<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/cracovia-pogon-szczecin,6025" target="_blank">Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Cracovia - Pogoń Szczecin</a> <a href="https://m.interia.pl/na-zywo/relacja/cracovia-pogon-szczecin,id,6025" target="_blank">Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne</a> W poniedziałek grały ze sobą dwie drużyny, które są jednymi z największych rozczarowań 2020 roku. W tabeli obejmującej ten rok Pogoń i Cracovia wyprzedzały przed bezpośrednim starciem tylko Koronę Kielce oraz ŁKS. Michał Probierz, trener "Pasów", zdecydował się na cztery zmiany w składzie. Przede wszystkim w bramce tym razem wystąpił Lukasz Hroszszo, po pauzie za kartki wrócił prawy obrońca Cornel Rapa, do środka defensywy wskoczył David Jablonsky, a do środka pomocy Florian Loshaj. Z kolei Kosta Runjaić dokonał trzech zmian wyjściowym składzie. Zagrali: Ricardo Nunes, Kamil Drygas i Michał Listkowski. Drygas był bohaterem ostatniego meczu pomiędzy tymi zespołami, w Szczecinie, kiedy po wejściu z ławki strzelił jedynego gola. I własnie Drygas mógł w poniedziałek zdobyć pierwszą bramkę w 13. minucie, jednak po uderzeniu zza pola karnego piłka odbiła się tylko od zewnętrznej części poprzeczki. To gospodarze wyszli na prowadzenie w 22. minucie. David Stec stracił piłkę tuż przed polem karnym na rzecz Loshaja, ten dośrodkował w "16", gdzie Benedikt Zech uprzedził Dantego Stipicę i skierował futbolówkę do bramki. Chwilę wcześniej pojawiła się informacja, że "Portowcy" aż 71 procent czasu są przy piłce. W 28. minucie mogło być już 2-0. Jablonsky zaatakował pole karne rywala podał do Mateusza Wdowiaka, który natychmiast mu odegrał, ale Czech przestrzelił. Potem mieliśmy dwie sytuacje w krótkim odstępie czasu. Strzał Adama Frączczaka był niecelny, w odpowiedzi, sędzia Tomasz Musiał zastosował przywilej korzyści po faulu na Wdowiaku, bo piłka została przy "Pasach", w efekcie Pelle van Amersfoort dośrodkował, jednak uderzenie Sergiu Hanki sparował Stipica. W przerwie trenerzy nie zdecydowali się na zmiany. W 49. minucie rzutu wolny sprzed pola karnego wykonywał Frączczak, jednak posłał piłkę nad poprzeczką. Pogoń przycisnęła. W 53. minucie Sebastian Kowalczyk wpadł w pole karne, przymierzył z ostrego kąta, ale trafił piłką w słupek, a ta wyszła w pole.