Cracovia zremisowała z Podbeskidziem, choć w drugiej połowie przed ponad 20 minut grała z przewagą zawodnika, po czerwonej kartce Gergo Kocsisa. - Rywale zdecydowanie się wycofali i czekali na kontry, ale graliśmy za wolno. Należy jednak pamiętać, że boisko utrudniało grę obu zespołom. W końcówce mieliśmy trochę szczęścia, ale szkoda też naszych niewykorzystanych sytuacji. Nerwowo sobie poczynaliśmy, ale mieliśmy też momenty dobrej gry - uważa Probierz. Przy bramce dla Podbeskidzia zawinił z kolei 20-letni Patryk Zaucha, którego Probierz zdjął już w 33. minucie. - Przed meczem wiedziałem, że możemy mieć zagadkę. A mianowicie: Patryk Zaucha grał we wtorek, a nie chcieliśmy za dużo kombinować, bo wszyscy nasi lewi obrońcy są kontuzjowani, więc chcieliśmy, żeby wystąpił. Z lewej strony mieliśmy jednak dużo problemów, ale gdy weszli tam Thiago, a później Sergiu Hanca, to wyglądało to dużo lepiej. Potrafiliśmy utrzymać się przy piłce i stwarzaliśmy okazje - zaznacza szkoleniowiec Cracovii. Teraz przed krakowianami piątkowe spotkanie ze Stalą Mielec, które również będzie bardzo ważne w kontekście walki o utrzymanie. - Mamy czas na odpoczynek i przygotowujemy się do tego meczu. Niestety, na to spotkanie wypadają nam Marquez i Amersfoort, więc inni zawodnicy muszą pokazać się z dobrej strony - zaznacza Probierz. PJ