Przed rokiem ostatnie miejsce na początku sezonu było pewnikiem. "Pasy" przystępowały bowiem do rozgrywek z pięcioma minusowymi punktami za przewinienia korupcyjne i z góry było wiadomo, że co najmniej dwie kolejki spędzą jako "czerwona latarnia". W tym sezonie miało być jednak inaczej. Tymczasem po czwartej kolejce podopieczni Probierza znowu wylądowali na ostatniej pozycji. Już w pierwszej serii nie było za różowo. Tylko remis z beniaminkiem Górnikiem Łęczna, po pierwszej bardzo słabej i drugiej, już lepszej, połowie.Potem przyszły trzy porażki. Ze Śląskiem Wrocław, Lechem Poznań i Lechią Gdańsk. Trener Cracovii mógł ze Śląskiem narzekać na skuteczność, ale już z Lechem i Lechią było zupełnie inaczej - w tych dwóch spotkaniach "Pasy" oddały jeden celny strzał! Marcos Alvarez w Łęcznej dał bardzo dobrą zmianę, strzelił gola, wydawało się, że w końcu "odpali", udowodni, że jest piłkarzem na miarę gwiazdy w PKO BP Ekstraklasie. Nic z tego. Na razie wygląda, że mecz z Górnikiem to był wypadek przy pracy, a nie reguła. Na pewno nie pomaga mu fakt, że napastnik nie wie, czy jest pierwszym wyborem trenera czy nie. Na przemian bowiem albo siedzi na ławce, albo występuje w pierwszym składzie. Probierz od pierwszej kolejki postawił na innego napastnika Filipa Balaja, ale ten, oprócz asysty do Alvareza w Łęcznej, niczym nie zachwycił, po trzech meczach nabawił się kontuzji kolana na treningu i wypadł z gry na miesiąc. Cracovia. Michał Probierz miesza z bramkarzami Trener Cracovii zamieszał z bramkarzami. W dwóch pierwszych kolejkach bronił Lukaš Hroššo i choć niczego nie zawalił został zmieniony przez Karola Niemczyckiego. I młody, bo 23-letni Polak, w dwóch kolejnych meczach puścił pięć goli. Może żaden nie padł po jego ewidentnym błędzie, ale... "Pasy" mają też ogromnego pecha. Pierwsza bramka dla Lechii nie powinna przecież paść. Maciej Gajos uderzył z rzutu wolnego, a skaczący w murze Alvarez dotknął piłki, która poleciała w bok i wpadła przy słupku do siatki, mimo rozpaczliwej pogoni Niemczyckiego.Dwie kolejne bramki dla gdańszczan to była konsekwencja tego, że Cracovia próbowała wyrównać. Jednak drugi gol to znowu pewne kuriozum. Mateusz Żukowski wybił piłkę głową z własnego pola karnego, przejął ją Karol Knap, którego strzał został zablokowany, do futbolówki ruszyli Żukowski i rezerwowy Otar Kakabadze, jednak szybszy był lechista, który następnie popędził samotnie na bramkę od połowy boiska i pewnie pokonał Niemczyckiego. Z kolei trzecie trafienie dla gospodarzy padło po wybiciu piłki przez Kamila Pestkę, wróciła ona pod pole karne po zagraniu Rafała Pietrzaka, a Łukasz Zwoliniński mocnym uderzeniem nie dał szans Niemczyckiemu. Sytuację jeszcze sprawdzał VAR i okazało się, że napastnik Lechii o milimetry nie był na spalonym! Nowy program o Ekstraklasie - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-studio-ekstraklasa/aktualnosci?utm_source=esatekst&utm_medium=esatekst&utm_campaign=esatekst"></a><a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-studio-ekstraklasa/aktualnosci?utm_source=esatekst&utm_medium=esatekst&utm_campaign=esatekst" target="_blank">Oglądaj w każdy poniedziałek o 20:00!</a> A to przecież Cracovia miała pierwsza okazję na objęcie prowadzenia. Po akcji Pellego van Amersfoorta przed wspaniałą szansą stanął Cornel Rapa, którego strzał na linii bramkowej zatrzymał Conrado. To było jedyne celne uderzenie gości w spotkaniu. Cracovia. Najsłabsza ofensywa w lidze W grze "Pasów" widać duży marazm. Probierz miesza składem, ale na razie nic to nie pomaga. Dawniej drużyna dobrze broniła, od pewnego czasu jednak traci coraz więcej goli, a strzela katastrofalnie mało. Od 30 stycznia, kiedy szkoleniowiec podał się do dymisji, która koniec końców nie została przyjęta przez Janusza Filipiaka, prezesa MKS Cracovia SSA, jego podopieczni zdobyli tylko 17 punktów, tyle samo miał Górnik Zabrze (bez meczu z Jagiellonią - przyp. red.) i Wisła Płock, a mniej o jeden tylko zdegradowane Podbeskidzie Bielsko-Biała. "Pasy" w tym okresie zdobyły jednak zdecydowanie najmniej bramek ze wszystkich, bo zaledwie 12. Drudzy w tej niechlubnej klasyfikacji byli "Górale" (16 trafień), ale ich dorobek liczymy oczywiście bez tego sezonu. Wydaje się, że Cracovia ma za duży potencjał, aby zajmować ostatnie miejsce w tabeli, czy być nawet zamieszaną w walkę o utrzymanie. Za czasów Filipiaka zespół już jednak raz spadł z Ekstraklasy, a w drugim przypadku uratowało go nieprzyznanie licencji ŁKS-owi. Za nami dopiero czwarta kolejka sezonu 2021/22, ale przy Kałuży muszą mocno się zastanowić, czy wybrana przez nich ścieżka do czegoś prowadzi. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2021-2022,cid,3" target="_blank">Zobaczy wyniki, terminarz i tabelę PKO BP Ekstraklasy</a>