Aktu odsłonięcia pomnika Kałuży dokonali prezes PZPN-u Zbigniew Boniek i prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Uczestniczyły w nim wszystkie najważniejsze postaci współczesnej Cracovii, za wyjątkiem prezesa i właściciela klubu Janusza Filipiaka, który w podróży służbowej wyjechał za granicę. Niektórzy szukali podtekstów, twierdząc, że doszło do zgrzytu: prof. Filipiak początkowo miał deklarować pomoc finansową przy budowie pomnika, a później się z niej nie wywiązać. - Niech pan najpierw sprawdzi fakty, a później zadaje pytanie - tak trener Cracovii Michał Probierz napominał dziennikarza, który prosił o komentarz do tego, że Filipiak rzekomo nie dołożył się do pomnika. - Pan Kałuża był legendą nie tylko krakowskiej piłki, ale też wieloletnim selekcjonerem reprezentacji Polski. Cieszę się, że najbardziej rozpoznawalny zawodnik Cracovii stanął przed jej stadionem. W piłce jest czas i miejsce na takie symbole. Myśląc o przyszłości, nie możemy zapominać o przeszłości - powiedział prezes Boniek. Kałuża to legenda “Pasów", z którymi był związany jako piłkarz (dwa mistrzostwa Polski - 1921 i 1930) i trener. Był także selekcjonerem reprezentacji Polski, z którą zajął czwarte miejsce na igrzyskach olimpijskich w Berlinie w 1936 roku, a dwa lata później, pod jego wodzą “Biało-Czerwoni" pierwszy raz wystąpili na mistrzostwach świata, ulegając w Strasburgu Brazylijczykom 5-6 po dogrywce w 1/8 finału. Kałuża prowadził kadrę także w ostatnim meczu przed drugą wojną światową, pokonując 4-2 Węgry, czyli ówczesnych wicemistrzów świata. W Krakowie jego imię nosi ulica, przy której stoi stadion Cracovii, a teraz powstał pomnik autorstwa Czesława Dźwigaja, artysty rzeźbiarza, profesora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Inicjatorem uhonorowania wielkiej postaci była Rada Seniorów KS Cracovia 1906, pod przewodnictwem Jerzego Łudzika. - To rozpoczęcie nowej historii - tak o odsłonięciu przed stadionem Cracovii pomnika Józefa Kałuży, powiedział Roman Steblecki, były hokeista tego klubu, reprezentant Polski, uczestnik mistrzostw świata i olimpijczyk z Calgary w 1988 roku. Steblecki: Równać do najlepszych Interia: Co oznacza dla Cracovii powstanie pomnika Józefa Kałuży? Roman Steblecki: - To rozpoczęcie nowej historii. Warto wspominać i warto pamiętać o tych, którzy kiedyś coś tworzyli. To jest ponadto wybitna postać, więc trzeba tylko przyklasnąć, a przede wszystkim podziękować tym wszystkim, którzy w odpowiednim momencie zadziałali i dzisiaj możemy uczestniczyć w takim wydarzeniu. Józef Kałuża to najwybitniejszy przedstawiciel Cracovii?- Wszystko o nim słyszeliśmy podczas odsłonięcia pomnika. Każdy zna tę postać, przede wszystkim każdy kibic Cracovii...... ale chyba nie tylko.- Na pewno jest znany w szerszym gronie. Dlatego jeszcze raz chwała dla wszystkich, którzy przyczynili się do tego.W Polsce sytuacja, żeby w taki sposób uhonorować piłkarza, nie jest na porządku dziennym, ale na świecie jest to bardzo popularne, żeby wymienić tylko Pelego, Eusebio czy Thierry’ego Henry’ego.- Trzeba równać do najlepszych i dobrze się stało, że nastąpił taki moment i dzisiaj byliśmy świadkami tego wydarzenia. Paweł Pieprzyca, Michał Białoński