- Sytuacja nie jest łatwa, on jest zawodnikiem AZ Alkmaar i chcą go też inne kluby. Nie będziemy się z nikim licytować na zarobki - tak Michał Probierz, trener Cracovii w randze wiceprezesa, na początku czerwca <a href="https://sport.interia.pl/klub-cracovia/news-cracovia-michal-probierz-odslania-transferowe-karty,nId,3020383" target="_blank">opisywał negocjacje w sprawie sprowadzenia Vejinovicia</a>. Wygląda jednak na to, że profesor Janusz Filipiak, właściciel klubu, zdecyduje się głębiej sięgnąć do kieszeni. Holender z bośniackim i serbskim paszportem ma kosztować krakowski klub sumę zawierającą się między 800 tys. a milionem euro. Rozmowy są na ostatniej prostej. To oznacza, że Cracovia może pobić własny rekord transferowy. Do tej pory najdroższym piłkarzem sprowadzonym przez klub był Jaroslav Mihalik. Słowak przed dwoma laty został wykupiony ze Slavii Praga za 850 tys. euro. Pod Wawelem niezbyt mu się jednak podobało i ostatnie półtora sezonu spędził na wypożyczeniu w słowackiej Żylinie. Teraz wraca do Cracovii, z którą wiąże go jeszcze dwuletnia umowa. Po tym, jak w jednym z wywiadów skrytykował Filipiaka, wydaje się jednak, że nie ma dla niego przyszłości w drużynie Probierza.Forma Vejinovicia wiosną daje nadzieję, że wkomponuje się w krakowska drużynę lepiej niż Mihalik. 29-letni środkowy pomocnik ostatnie miesiące spędził na wypożyczeniu w Arce Gdynia. W 14 spotkaniach strzelił pięć goli. Wcześniej rozegrał 198 spotkań w holenderskiej Eredivisie.Jeśli Holender podpisze kontrakt z Cracovią, zostanie czwartym nabytkiem klubu po zakończeniu sezonu. Wcześniej do ekip Probierza trafili Lukasz Hroszszo, Rafael Lopes i Ruben Lopez Huesca.