Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Cracovia - ŁKS Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Cracovia - ŁKS Beniaminek pod Wawelem miał zbierać doświadczenia i przy okazji spróbować coś ugrać, tymczasem to piłkarze trenera Kazimierza Moskala okazali się do bólu skuteczni i zdobyli pierwsze trzy punkty w sezonie. Z kolei piłkarzy trenera Michała Probierza po meczu żegnały gwizdy. W pierwszej części to Cracovia stwarzała okazje, a gola zdobył ŁKS. Na dobrą sprawę goście raz zdecydowali się na wypad pod bramkę Michała Peszkovicza, a to wystarczyło. - Trzeba uważać na tego Ramireza - mówił przed spotkaniem trener Michał Probierz. Jego piłkarze nie wzięli sobie chyba tego do serca, bo pozwolili Hiszpanowi posłać prostopadłą piłkę i Łukasz Sekulski strzałem od słupka zdobył bramkę. Jak wiele w piłce znaczy czasem kilka centymetrów, minutę wcześniej przekonał się Rafael Lopes. Napastnik Cracovii uderzył kąśliwie i też w słupek, tyle że piłka wyszła w pole, a nie - jak w przypadku Sekulskiego - do bramki. "Pasy" miały więcej sytuacji. W 8. minucie błysnął Kamil Pestka dobrym podaniem do Lopesa, ale kolejny raz młody obrońca Cracovii przypomniał się w 30. minucie, gdy... trener Probierz zdecydował się go ściągnąć z boiska. 10 minut później zagotowało się w polu karnym ŁKS-u. Nie chodziło jednak o składną akcję czy soczysty strzał, ale spięcie Cornela Rapy z Pellem van Amersfoortem. Obrońca Cracovii miał pretensje do Holendra o złe ustawianie się i gdyby nie koledzy, to na słowach mogłoby się nie skończyć. Piłkarzy Cracovii schodzących do szatni żegnały gwizdy, a sytuacja gospodarzy stała się jeszcze gorsza w 55. minucie. Michał Helik wrócił do składu po fatalnym błędu w meczem z DAC Dunajska Streda, a z ŁKS-em zawiodły go nie umiejętności, ale szczęście. Obrońca Cracovii przypadkowo dotknął piłkę ręką, sędzia odgwizdał rzut karny, a Maksymilian Rozwadowicz z 11 metrów kompletnie zmylił Peszkovicza. Wydawało się, że Cracovia nie będzie miała nic do stracenia i rzuci się do ataku, tymczasem lepsze okazje mieli goście. Ramirez uderzył w boczną siatkę, a Pirula zepsuł kluczowe podanie, a następnie przegrał sytuację sam na sam z Peszkoviczem. W 85. minucie Helik zapracował na wyróżnienie "Pechowiec kolejki". Obrońca Cracovii doszedł do dośrodkowania, umiejętnie przyłożył stopę, ale piłkę turlającą się niemal po linii bramkowej złapał Kołba. W 90. minucie nadzieję krakowianom dał jeszcze Sergiu Hanca, który ładnym strzałem z wolejem zmieścił piłkę w bramce, ale na więcej gospodarzy już nie było stać. Po dwóch kolejkach łodzianie mają cztery punkty, za to nie do pozazdroszczenia jest sytuacja drużyna Michała Probierz. Cracovia odpadła już w I rundzie eliminacji Ligi Europejskiej, a dwóch meczach Ekstraklasy zdobyła tylko punkt. Z Krakowa Piotr Jawor Cracovia - ŁKS 1-2 (0-1) Bramki: Sekulski (16.), Rozwadowicz (56. z rzutu karnego) - Hanca (90.). Żółte kartki: Helik - Klimczak, Sobociński. Cracovia: Peszkovicz - Rapa, Jablonsky, Helik, Pestka (30. Lusiusz) - Czeczarić (60. Wdowiak), Gol, Dimun (60. Hanca), van Amersfoort, Siplak - Lopes. ŁKS: Kołba - Grzesik (78. Bogusz), Rozwandowicz, Sobociński, Klimczak - Piątek, Kalinkowski, Wolski - Bryła (46. Pirulo), Sekulski (68. Kujawa), Ramirez. Sędzia: Szymon Marciniak z Płocka. Widzów: 8043. Po meczu powiedzieli: Kazimierz Moskal (trener ŁKS Łódź): "Nie był to łatwy mecz, ale byliśmy na to przygotowani. Do momentu strzelenia gola na 1:0 graliśmy to co chcieliśmy, a potem moi piłkarze pomyśleli, że mecz trwa do jednej bramki. Nie potrafiliśmy kontrolować gry. Po drugim golu z kolei powinniśmy zakończyć spotkanie strzelając trzeciego, a tak była nerwówka do końca. Pokonanie byłego pucharowicza na jego terenie i trenera Probierza bardzo cieszy. W dwóch pierwszych meczach graliśmy z zespołami występującymi w pucharach. Te wyniki dodadzą nam pewności. U nas jest jeszcze dużo entuzjazmu po awansie". Michał Probierz (trener Cracovii): "Popełniłem błąd wystawiając od początku Kamila Pestkę na lewym skrzydle. Można powiedzieć, że 'wsadziłem go na minę'. Mimo to mieliśmy na początku dwie dobre okazje Lopesa, a straciliśmy gola po kontrataku. Potem były kolejne szanse, ale brakowało dobrego dogrania. Po przerwie szybko chcieliśmy odrobić stratę, ale moment nieuwagi sprawił, że przegrywaliśmy 0-2. Podjęliśmy ryzyko, już w 60. minucie dokonałem wszystkich zmian. Spodziewaliśmy się, że ŁKS będzie miał kolejne okazje. Szkoda, że nie udało się nam wykorzystać swoich, nawet tej w doliczonym czasie, którą miał Mateusz Wdowiak. To dla nas bolesny moment, zwłaszcza że wcześniej odpadliśmy z pucharu. Trzeba jednak już jutro rozpocząć przygotowania do następnego meczu". Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy