Kapitan Cracovii po potyczce z Legią był wobec siebie mocno krytyczny.- W tym meczu rywale skupili się na mnie i widać było moją słabszą dyspozycję. W konsekwencji zostaliśmy bez punktów - bił się w piersi Gol. Stawka niedzielnej potyczki była spora. Wcześniejsze wyniki poukładały się bowiem tak, że Cracovia grała o objęcie pozycji lidera. Pierwsze miejsce dawała jej jednak tylko wygrana z Legią. - Wiedzieliśmy, jaka jest stawka, ale nie sądzę, żeby nas to sparaliżowało. Rywale jednak wysoko nas zaatakowali i nie za bardzo mogliśmy sobie z tym poradzić. Z tego wyniknął rzut karny, choć nie wiem, czy słusznie odgwizdany - zaznacza Gol. - Legia z tego karnego strzeliła bramkę, a w drugiej połowie zdarzył się przypadek i było 0-2. Goniliśmy wynik, ale nie udało się nawet wyrównać. Szkoda, ale trzeba podnieść głowy, bo przed nami następny mecz - dodaje kapitan "Pasów". Już za trzy dni Cracovię czeka spotkanie w Pucharze Polski - z Jagiellonię Białystok. A jakby tego było mało, to w niedzielę podopiecznych Michała Probierza czeka najbardziej prestiżowy pojedynek w tej rundzie - mecz z Wisłą Kraków na jej stadionie. - Musimy już zapomnieć o Legii, bo liga jest jeszcze długa, a przed nami jeszcze Puchar Polski oraz bardzo ważny mecz dla nas i dla kibiców. Czas pokaże, czy jesteśmy w stanie przez ten tydzień grać na pełnych obrotach. Mam nadzieję, że sił nam starczy. Jestem dobrej myśli - podkreśla Gol. Po porażce z Legią Cracovia spadła na piąte miejsce. Wicemistrzowie Polski zajmują trzecie. PJ