- Najważniejsze, że wytrzymaliśmy stawkę tego meczu - cieszył się po meczu Probierz. Już w szóstej minucie zwycięską bramkę zdobył Michał Siplak. - Wygraliśmy i wywarliśmy presję na innych zespołach. Widziałem w tygodniu, że jest duża walka o miejsce w składzie, każdy chciał grać. Może było wielu zdziwionych widząc taki skład, a nie inny - komentował spotkanie trener "Pasów". - Od pierwszej minuty graliśmy agresywnie. Po strzelonym golu zabrakło trochę cwaniactwa, mieliśmy kilka strat, ale nasza defensywa zagrała bardzo dobrze. We wcześniejszych spotkaniach traciliśmy bramki i trzeba było nad tym popracować - mówił Probierz. - Szkoda, że nie udało nam się w drugiej połowie "zamknąć" tego meczu, a mieliśmy kilka okazji. A tak istniało ryzyko, że po jakieś przypadkowej akcji czy stałym fragmencie możemy stracić bramkę i była niepotrzebna nerwówka - podkreślał. - Od dzisiaj zastanawiam się już jak ograć Zagłębie Lubin. Będziemy w niedzielę uważnie oglądać mecze, zobaczymy jak się ułoży sytuacja w tabeli. Szkoda, że w Lubinie nie będzie mógł zagrać Sergiu Hanca, który dostał żółtą kartkę i musi pauzować - żałował szkoleniowiec Cracovii. Dariusz Żuraw, trener Lecha Poznań, nie miał wielu powodów do radości. - Cracovia szybko ułożyła sobie ten mecz. W piłce liczą się konkrety i Cracovia była konkretniejsza - mówił. - Próbowaliśmy, ale nie kreowaliśmy sobie tyle sytuacji, ile byśmy chcieli. Brało się to z naszych problemów w ataku. Cracovia grała agresywnie. W drugiej połowie zrobiliśmy zmiany, wszedł Christian Gytkjaer, wzmocniliśmy skrzydła, aby było stamtąd więcej dośrodkowań. Niestety nie przyniosło to efektu - podsumował trener Lecha. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz