Do przerwy krakowianie przegrywali, ale w drugiej połowie szybko strzelili bramkę, a decydującego gola zdobyli z rzutu karnego. Dariusz Żuraw, szkoleniowiec Lecha uważa, że "11" była naciągana, ale zupełnie inne zdanie ma Probierz. - Przed chwilą oglądałem powtórkę i moim zdaniem karny był ewidentny. Nie ma żadnej dyskusji - podkreśla szkoleniowiec.Dzięki wygranej Cracovia nie tylko zrównała się punktami z pierwszą Legią Warszawa, ale również przełamała pewną niekorzystną dla siebie prawidłowość.- Gratuluję zawodnikom, bo pierwszy raz w tym sezonie odwróciliśmy wynik meczu. Dużo pracowaliśmy nad tym w okresie przygotowawczym i pokazaliśmy morale z bardzo dobrym zespołem, który ma siłę ofensywną. Był też moment, gdy to my zepchnęliśmy rywali do głębokiej defensywy - zaznacza szkoleniowiec.- Straciliśmy bramkę po kontrataku, ale od razu chcieliśmy ją nadrobić. Było trochę chaosu, ale później wróciliśmy do równowagi. W przerwie mówiliśmy, że kwestią czasu jest zdobycie bramki. Szybki gol nam pomógł. W końcówce przegraliśmy trochę środek pola, rywale zaczęli nam zagrażać i dlatego dokonaliśmy zmian - oceniał Probierz.Szkoleniowiec za dobrą grę pochwalił Sylwestra Lusiusza i ocenił również występ Ivana Fiolicia, który zadebiutował w podstawowym składzie "Pasów".- Pokazał się z dobrej strony i może być mocnym punktem naszej drużyny - uważa szkoleniowiec. PJ <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>