Miłe złego początki - tak o tym meczu mogli powiedzieć gospodarze, którzy objęli w nim prowadzenie. W 19. minucie Marcin Jaros z czterech metrów pokonał Rafała Radziszewskiego. Wcześniej obaj bramkarze, czyli także Tomasz Rajski z Zagłębia, popisywali się skutecznymi interwencjami, a "Radzik" obronił nawet rzut karny wykonywany przez Teddy'ego da Costę. "Pasy" bardzo szybko zareagowały na stratę bramki. W 23. minucie Sebastian Witowski zagrał przed bramkę do Sebastiana Bieli, który z bliska wyrównał stan meczu. Z kolei w 28. min mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie. Filip Drzewiecki zagrał do Michała Piotrowskiego, który wrócił na lód po odbyciu kary i pokonał Rajskiego. To była udana tercja dla Cracovii, która w 38. minucie odskoczyła na dwie bramki przewagi po golu Davida Musiala. Wynik spotkania ustalił w 58. min Michał Radwański dobijając strzał Bieli, który zatrzymał się na poprzeczce. Tymczasem w Nowym Targu kibice obejrzeli o wiele bardziej zacięte spotkanie. Górale chcieli się zrewanżować za porażkę 1-4, jakie doznali w piątek w Tychach. I dobrze zaczęli. Piotr Ziętara tuż po wyjściu z boksu kar podał do Frantiszka Bakrlika, a ten uderzył pięknie po lodzie z korytarza między kołami wznowień - krążek odbił się od słupka do słupka i wpadł do siatki! Na początku II tercji wyrównał strzałem do pustej bramki Robin Bacul, ale później w nowotarskiej hali mieliśmy Baranyk show! Napastnik "Szarotek" - Milan Baranyk najpierw zapewnił Podhalu gola na 2-1 po kontrze z Marcinem Koluszem w okresie przewagi liczebnej tyszan (karę odsiadywał Martin Iviczić), a później dobił skutecznie własny strzał pokonując Arkadiusza Sobeckiego. Tyszanie złapali kontakt dzięki bombie spod niebieskiej linii starego wyjadacza - Sebastiana Gonery, oddanej w okresie gry pięciu na trzech. Nowotarscy kibice denerwowali się trochę, gdy ich pupile później nie byli w stanie zamknąć grających w podwójnym osłabieniu rywali. Ważniejsze dla nich było jednak to, że górale nie dali sobie strzelić trzeciego gola, w czym spora zasługa Krzysztofa Zborowskiego. Następny mecz pomiędzy Podhalem a Tychami, który może okazać się decydujący, również odbędzie się w Nowym Targu. Początek o 19.15. Pol-Aqua Zagłębie Sosnowiec - Comarc Cracovia 1-4 (1-0, 0-3, 0-1) 1-0 Jaros-Opatovsky 18.53 1-1 Biela-Witowski 22.34 1-2 Piotrowski-Drzewiecki 27.21 1-3 Musial-Łopuski 37.30 1-4 Radwański-Biela 55.21 Pol-Aqua Zagłębie: Rajski - Kuc, Gabryś, Luka, T. Da Costa (7+20), Bernat - Koszarek, Marcińczak, Jaros, G. Da Costa, Opatovsky - Balčik (2), Dronia, Sarnik, Zachariasz, Różański - Podsiadło, Duszak (2), Ślusarczyk, T. Kozłowski, M. Kozłowski. Comarch Cracovia: Radziszewski - Csorich, Bondarevs, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Dudaš (2), Dulęba, Radwański, Musial, Łopuski - Kłys, Wajda, Piotrowski (2), Pasiut, Drzewiecki - Landowski, Guzik (2), Witowski, Biela, Rutkowski. Widzów: 1800 Sędziowali: Paweł Meszyński i Maciej Pachucki. Kary 33 (20+7 dla T. Da Costy) oraz 6 min. Stan serii 0-3 i awans Cracovii, która miała bonus. Wojas/Podhale - GKS Tychy 3-1 (1-0, 2-0, 0-1) 1-0 Bakrlik (9:01 Ziętara), 1-1 Bacul (20:47 Witecki), 2-1 Baranyk (27:33 Kolusz w osłabieniu), 3-1 Baranyk (36:42), 3-2 Gonera (45:23 Jakesz, Bacul w podwójnej przewadze). Stan serii 2-1 (Podhale ma bonus, potrzebuje jeszcze jednej wygranej)