Piotr Jawor, Interia: Jak podsumowałby pan kończącą się rundę jesienną? - Była udana, choć my i kibice chcielibyśmy więcej. Trochę punktów "obsunęło" nam się w meczach, które wydawały się łatwe do wygrania. Sytuacja nie jest jednak zła, bo różnice punktowe są małe. Legia w tej chwili trochę odskoczyła, ale do końca rozgrywek jest jeszcze 17-18 meczów, więc zobaczymy, jak się ułoży ten długodystansowy wyścig. - Dla mnie celem na dziś jest zakwalifikowanie się do europejskich pucharów i przejście tam paru rund. A celem, do którego dążę, jest zakwalifikowanie się do fazy grupowej Ligi Europy. Zimą planujecie jakieś wzmocnienia? - Co roku były i teraz też nad nimi pracujemy. Tu jest jednak jak z każdą inną dziedziną. Trudno dziś o dobrego pracownika: budowlańca, informatyka, kelnera czy kucharza. Przeszkadza nam, że nasza liga jest tak nisko w Europie, bo to nie jest kuszące miejsce pracy dla czołowych zawodników. Będziemy szukać piłkarzy raczej za granicą, bo Polacy, którzy byliby w orbicie naszego zainteresowania, a więc najlepsi młodzi gracze, mają bardzo wysokie kwoty odstępnego. Na przykład Patryk Klimala ma cztery miliony, a to dla nas za dużo. A tacy gracze jak Dominik Furman czy Filip Starzyński? - Trener otwarcie mówi, że ich nie chce, bo to nie jest profil piłkarza dla Cracovii. Oni nam nie bardzo pasują. Najbliższe okno transferowe będzie inne niż poprzednie? - Ciągle są żale o odejście Javiego Hernadeza czy Airama Cabrery, ale oni nie chcieli z nami zostać. Cabrera chciał dwuletni, bardzo wysoki kontrakt w wieku 31 lat. A ja nie wierzę, że grałby dobrze przez najbliższe dwa sezony. Takie są nasze doświadczenia oraz obserwacje z innych klubów. Cabrera po prostu dał nam zaporowe warunki, bo nie chciał tu zostać. - Tak samo Hernandez. Przestała istnieć chemia na linii klub - trener - zawodnik. Hernandez, gdy siedział na ławce, walił fochy. Trzeba to sobie wyraźnie powiedzieć. Widzę, że trener Probierz oczekuje, iż zawodnicy będą grali jego taktykę i funkcjonowali jak jedna maszyna. W niektórych meczach to się sprawdza i ręce same składają się do oklasków. Hernandez też nie bardzo chciał zostać. To trzeba sobie wyraźnie powiedzieć.