Szkoleniowiec "Pasów" dokonał pięciu zmian w porównaniu do meczu z Legią Warszawa. - Wystawiłem taki skład, bo kilku piłkarzy było wyczerpanych po meczu z Legią. Wróciliśmy z Warszawy w niedzielę o czwartej rano. Jeszcze dodatkowo przed meczem straciliśmy Damiana Dąbrowskiego, który się rozchorował. Chciałem, aby ci zawodnicy, którzy weszli narzucili odpowiednie tempo. I tak się stało, ale Airam nie wykorzystał dwóch okazji. Powtarzam, że inni piłkarze też muszą strzelać gole - mówił Probierz. - Zwracaliśmy uwagę, że nie możemy być uzależnieni od Airama Cabrery i Filipa Piszczka w zdobywaniu bramek. Inni piłkarze też muszą brać na siebie odpowiedzialność. Zaczęliśmy dobrze, ale potem straciliśmy kuriozalną bramkę. Podobnie jak w Warszawie. Jak mamy o coś grać, to musimy coś z tym zrobić. Potem byliśmy zbyt czytelni, graliśmy za wolno. Piszczek wypadł nam chyba na trzy tygodnie, będzie musiał przejść operację złamanego nosa - dodał. Ze zwycięstwa cieszył się Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii. - Jeśli chodzi o zaangażowanie i realizację założeń taktycznych jestem zadowolony, zwłaszcza z pierwszej połowy. W drugiej trochę za nisko się broniliśmy, ale Cracovia stworzyła sobie tylko jedną dobrą okazję, w której uratował nas Marian Kelemen - powiedział. - Ostatnie nasze mecze na tym stadionie toczyły się pod dyktando Cracovii, gdyż za bardzo otwieraliśmy się. Teraz zagraliśmy trochę inaczej, wystawiłem taki skład, że trudniej nam się było utrzymywać przy piłce, ale nasza druga linia zagrała bardzo dobrze w destrukcji. W poprzedniej kolejce zagraliśmy bardzo dobrze w ofensywie, ale zremisowaliśmy 3-3 z Lechem, a teraz mamy trzy punkty, które nas bardzo cieszą - zakończył Mamrot. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę grupy mistrzowskiej