Trener nie ma wielkich problemów kadrowych. W spotkaniu przeciwko Śląskowi Wrocław nie będzie mógł zagrać jedynie Jakub Wójcicki, który na uraz biodra narzeka od dłuższego czasu. - Mam nadzieję, że w piątek po zespole będzie widać, że dobrze zareagował na to, co się stało w Łęcznej - przekonuje trener Zieliński. - O zmianach mówię, ale rozmawiam o tym z drużyną, a nie dziennikarzami. Zawsze po takim meczu jak ten z Łęczną, gdy się przegrywa, szuka się jakichś rozwiązań, odpowiedzi na pytanie, co dalej. Skład generalnie w 90 procentach jest gotowy, a będziemy się zastanawiać nad finalnymi zmianami - dodaje szkoleniowiec. Śląsk Wrocław to drużyna, która ostatnio jest w dużym dołku. Zajmuje trzecie miejsce od końca, tuż nad strefą spadkową. - Czy Śląsk jest w dużym dołku? Na pewno jest w niedoczasie punktowym. Miejsce w tabeli pokazuje, że punktów faktycznie za dużo nie ma - mówi Zieliński. - To zespół, który pięć miesięcy temu zajął miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach. Ostatnio opuszczają ich czołowi zawodnicy, cały czas z tej drużyny ktoś jest wyjmowany. Najpierw Marco Paixao, potem Robert Pich, czyli stale kogoś tracą i to niestety odbija się później na wynikach. Trzeba pamiętać, że to zespół, który w piłkę grać potrafi. Teraz im nie idzie, ale musimy być czujni i gotowi. U nas jest duża mobilizacja przed tym spotkaniem. Tym bardziej, że ostatni mecz nam nie wyszedł - uważa szkoleniowiec Cracovii. Zespół prowadzony przez Zielińskiego gra ostatnio w kratkę. Po znakomitym początku sezonu przydarzają mu się słabsze mecze. Jak na przykład w ostatnim spotkaniu przeciwko Górnikowi Łęczna. - Gdy na początku nie szło nam u siebie, a tylko na wyjazdach, to wszyscy pytali dlaczego tak się dzieje. Gdy odwróciliśmy tę tendencję - wygrywamy u siebie, a na wyjazdach różnie bywa, to znów są pytania, co się stało. Tak to w tej chwili wygląda. Jeśli będziemy punktować u siebie, a w dodatku przywieziemy coś z wyjazdów, to nie będzie źle - uważa Zieliński. W najbliższym czasie Cracovia zmierzy się ze Śląskiem Wrocław, a potem Zagłębiem Sosnowiec w Pucharze Polski i Lechią Gdańsk w lidze. Później przyjdzie jeden z najważniejszych meczów sezonu - derby Krakowa. - Nie przesadzajmy, byśmy już myśleli o derbach. Przed nami jeszcze Śląsk Wrocław, Zagłębie Sosnowiec i Lechia Gdańsk. "Derby to derby" - ostatnio takie hasło było przed meczem drugiej drużyny, ale na razie myślimy tylko o Śląsku. Postępujemy metodą małą kroków. Kiedy przyjdzie czas na derby, to wtedy będziemy się nimi zajmować. W międzyczasie można jeszcze parę punktów zrobić i pójść dalej w Pucharze Polski - to jest najważniejsze - podkreśla Zieliński. W przerwie poświęconej na mecze reprezentacji krakowianie będą mieli duże problemy. Ich skład będzie bardzo ubogi i przez to nie zorganizują żadnego sparingu. - Przede wszystkim będziemy trenować w bardzo okrojonym składzie. Na zgrupowanie wyjeżdża Deniss Rakels, także Paweł Jaroszyński. W młodzieżówce zagrają też Krzysztof Szewczyk i Mateusz Wdowiak, a wciąż nie wiadomo co z Bartoszem Kapustką, bo wciąż nie mam żadnej informacji. Do tego wyłączony jest Wójcicki, więc sytuacja kadrowa w tym czasie nie będzie dobra. Kilku chłopaków zagra też w drużynie rezerw. Generalnie, w normalnym treningu będziemy mieli 10-12 zawodników - uważa Zieliński. Łukasz Szpyrka