Cracovia zajmuje trzecie miejsce w Ekstraklasie, ale wiosną w lidze więcej bramek straciły tylko cztery zespoły. Krakowianie dali sobie wbić 11 goli, znaczną część przez błędy defensywy.W tej sytuacji zapytaliśmy Zielińskiego, czy nie planuje w obronie jakiś zmian, czy nawet rewolucji. Szkoleniowiec nie pozostawił jednak żadnych złudzeń.- O jakie rewolucji pan mówi? To jest piłka na poziomie Ekstraklasy, a nie klub kukułka, żebyśmy się wygłupiali. Chyba pana poniosło z tymi rewolucjami. Dwa mecze do końca sezonu zasadniczego, siedem w finałowej i pan chciałby robić rewolucję? Na jakiej podstawie? Na razie jesteśmy na trzecim miejscu w tabeli i jeszcze nikt nie umarł. Spokojnie... - podkreślał Zieliński, ale dodał, że kłopot z grą obronną rzeczywiście istnieje:- Zdajemy sobie sprawę jaki jest nasz problem i wiemy z czego wynika. Próbujemy to zlokalizować pracą, innym ustawieniem, ale na razie wychodzi to różnie. Ale spokojnie, przychodząc do Cracovii powiedziałem, że nie nie będzie rewolucji, ale ewolucja - zaznacza Zieliński. Teraz jego drużyna myśli o tym, by przed rundą finałową utrzymać miejsce w pierwszej czwórce. Dzięki temu krakowianie po 30. kolejce zagrają na swoim stadionie cztery, a nie trzy mecze.Piotr Jawor