Ranking Ekstraklasy - kliknij! Ekstraklasa: wyniki, strzelcy i tabela! Trener Jacek Zieliński nie był zadowolony z ostatniego występu Cracovii, która przegrała z Bruk-Betem Termalicą 1-3 i dokonał aż sześciu zmian w wyjściowym składzie. Miejsce w podstawowej jedenastce zyskał chociażby Hubert Adamczyk, dla którego był to pierwszy występ w Lotto Ekstraklasie od pierwszych minut. Drużynę z Lubelszczyzny w Krakowie prowadził tymczasowy szkoleniowiec - Sławomir Nazaruk, który zastąpił zwolnionego w tygodniu Andrzeja Rybarskiego. Były piłkarz Górnika również namieszał nieco w składzie łęcznian, ale zdecydował się na trzy roszady. Skorzystali na nich - Leandro, Przemysław Pitry i Vojo Ubiparip, którzy wskoczyli do wyjściowej jedenastki. Spotkanie w Krakowie poprzedziła minuta ciszy, która uczciła pamięć ofiar katastrofy lotniczej pod Medellin, w której zginęli piłkarze i działacze brazylijskiej drużyny Chapacoense. Gospodarze bardzo szybko mogli wyjść na prowadzenie. W 2. minucie, Jakub Wójcicki wpadł w pole karne Górnika i huknął w kierunku bramki. Łęcznian uratował bramkarz - Wojciech Małecki, który odbił piłkę do boku. Golkiper nie miałby szans z dobitką, ale Erik Jendriszek trafił wprost w Pawła Sasina, a piłka o kilka centymetrów minęła słupek bramki "Zielono-czarnych". Po kilku spokojniejszych chwilach, "Pasy" nieoczekiwanie ponownie miały szansę na strzelenie bramki. Paweł Jaroszyński zagrał piłkę z autu, a po zgraniu Jendriszka, przed szansą stanął Mateusz Szczepaniak. Snajper podbił piłkę do góry i był naprawdę blisko przelobowania bramkarza łęcznian. Dwie minuty później, Szczepaniak wykazał się jako rozgrywający. Kapitalnie przetrzymał piłkę, a następnie obsłużył podaniem Wójcickiego. Skrzydłowy wpadł w pole karne i uderzył po ziemi, ale Małecki był czujny i nie dał się zaskoczyć. W 39. minucie, Jendriszek był faulowany przed polem karnym Górnika, a do rzutu wolnego podszedł Mateusz Cetnarski. "Cetnar" uderzył chytrze, celnie, ale Małecki zdążył chwycić piłkę, która zmierzała tuż obok wewnętrznej części słupka. Łęcznianie odpowiedzieli w ostatniej minucie pierwszej części, kiedy zza pola karnego huknął Piotr Grzelczak. Na posterunku był jednak Grzegorz Sandomierski, który "na raty" poradził sobie z próbą byłego piłkarza Jagiellonii. Druga połowa zaczęła się znacznie spokojnie niż pierwsza. Pierwszym ciekawszym strzałem, dopiero w 59. minucie popisał się Brazylijczyk Deleu, który zszedł do środka i uderzył celnie z dystansu. Małecki nie miał jednak problemów ze złapaniem piłki. Górnik odpowiedział okazją Ubiparipa, którego, minutę później, zatrzymał Sandomierski. W 65. minucie, na murawie zameldował się Krzysztof Piątek, a kilkanaście sekund później napastnik Cracovii cieszył się z gola. Piątek wykorzystał błąd Macieja Szmatiuka i po zgraniu głową Wójcickiego, pokonał bramkarza gości. Krakowianie nie cieszyli się prowadzeniem długo. Siedem minut później, Grzegorz Piesio zagrał w pole karne "Pasów", a Miroslav Czovilo chcąc odciąć Przemysława Pitrego od podania, sam wpakował piłkę do własnej bramki. Cracovia próbowała do samego końca. W 84. minucie, Sebastian Steblecki otrzymał kapitalne podanie od Wójcickiego na szesnastym metrze, ale fatalnie spudłował, uderzając ponad bramką łęcznian. W doliczonym czasie gry, Czovilo zgrał piłkę głową do Szczepaniaka, a ten stanął oko w oko z Małeckim. Napastnik krakowian nie trafił jednak czysto w piłkę i przeniósł ją nad poprzeczką. Dla "Pasów" był to już szósty mecz z rzędu bez zwycięstwa w lidze, a kolejnym rywalem Cracovii będzie Wisła. Górnik podejmie u siebie Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. Po meczu powiedzieli: - Przyjechaliśmy na ten mecz w trudnym momencie, po serii porażek. Na pewno nie było łatwo przekonać drużynę, że jest w stanie powalczyć na wyjeździe o punkty. Mieliśmy sporo szczęścia. Cracovia stworzyła więcej sytuacji podbramkowych. "Podzieliliśmy się" punktami i z tego się bardzo cieszymy. Trudno było oczekiwać w naszej sytuacji, że będzie tu piękna gra. Sytuację determinował fakt, że każdy punkt jest dla nas bardzo ważny - ocenił tymczasowy szkoleniowiec łęcznian, Sławomir Nazaruk. - O tym, że mogę poprowadzić drużynę wiedziałem przed sezonem. Wtedy do podręcznika licencyjnego zostało zgłoszone, że w przypadku sytuacji awaryjnej mogę zastępować trenera - dodał. - Bardzo duży niedosyt czujemy po tym meczu. Wydawało się, że przełamanie jest na wyciągniecie ręki. Niestety, piłka nożna uczy pokory. Górnik nie oddał praktycznie w drugiej połowie strzału, a zdobył bramkę. To jest przykre. Nie mam pretensji do chłopaków o brak zaangażowania. Grali na tyle, na ile mogli. Mamy do siebie pretensje o brak skuteczności. Stworzyliśmy sobie dziś kilka doskonałych sytuacji, trzeba było je wykorzystać - analizował trener "Pasów", Jacek Zieliński. Cracovia - Górnik Łęczna 1-1 (0-0) 1-0, Krzysztof Piątek (65.) 1-1, Miroslav Czovilo (72. - sam.) Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Deleu, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz, Paweł Jaroszyński (81, Tomasz Brzyski) - Miroslav Czovilo, Hubert Adamczyk (60, Sebastian Steblecki), Mateusz Cetnarski - Jakub Wójcicki, Mateusz Szczepaniak, Erik Jendriszek (65, Krzysztof Piątek). Górnik: Wojciech Małecki - Paweł Sasin, Aleksander Komor, Maciej Szmatiuk, Leandro - Szymon Drewniak, Łukasz Tymiński, Przemysław Pitry (79, Nika Dżałamidze), Piotr Grzelczak (65, Grzegorz Piesio), Grzegorz Bonin - Vojo Ubiparip (61, Bartosz Śpiączka). Żółte kartki: Deleu, Miroslav Czovilo (Cracovia), Maciej Szmatiuk (Górnik). Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 5 432.