- Początek meczu był nerwowy, nie graliśmy tak, jak potrafimy. Wówczas Cracovia miała dwie okazje do zdobycia bramki, zresztą wyglądało to bardzo podobnie jak w pierwszym meczu u nas. Do tego dostaliśmy szybkie dwie żółte kartki i musiałem dokonać zmiany. Przed drugą połową powiedziałem zawodnikom, że są młodsi od rywali i muszą atakować skrzydłami. Od tej pory graliśmy swoją piłkę, a rywale dalej stawali na fizyczny futbol - analizował na gorąco Hyballa. Jego zawodnicy zdołali awansować, mimo że od 2. minuty przegrywali 0-1. - Już pierwsza długa piłka zagrana przez rywali nas zaskoczyła. Inna sprawa, że w tej sytuacji zachowaliśmy się jak juniorzy. Na szczęście poradziliśmy sobie z tym kryzysem - cieszył się szkoleniowiec DAC. - To ważne zwycięstwo dla słowackiego futbolu, a także dla naszego klubu. W końcu jesteśmy teraz chyba najmłodszą drużyną w europejskich pucharach - dodał Hyballa.W najbliższy weekend DAC rozpoczyna rozgrywki ligowe. Szkoleniowiec nie ma obaw, że jego zawodnicy podejdą do inauguracji zbytnio rozluźnieni.- Jestem w 50 proc. Niemcem i 50 proc. Holendrem, więc u mnie dyscyplina jest kluczowa. W lidze na pewno damy z siebie wszystko i na pewno będziemy świetnie przygotowani - zapewnia Hyballa.- Jestem dumny z chłopaków, że awansowali. To był piękny wieczór i teraz czekamy na drugą rundę - zakończył szkoleniowiec.W II rundzie DAC zmierzy się z Atroitosem Ateny. Z Krakowa PJ