- Podstawą było zagrać na zero z tyłu, ale z przodu szło nam ciężko. Mieliśmy problemy, ale później mieliśmy moment, że złapaliśmy trochę dobrego rytmu, ale Arka miała też dwie - trzy sytuacje. Kluczowa dla meczu była obrona strzału Hernandeza przez Steinborsa. Mogliśmy otworzyć wynik i byłoby zdecydowanie łatwiej - analizował na gorąco Probierz. Szkoleniowiec Cracovii po tym meczu nie mógł być jednak zadowolony, bo jego drużyna zagrała bardzo słabo. - Widzę, że zapowiedzi walki o mistrzostwo Polski były na wyrost i trzeba będzie to zweryfikować - przyznaje Probierz. Nie dało się jednak ukryć, że spotkanie stało na bardzo niskim poziomie. W pierwszej części oddano tylko jeden celny strzał, a w drugiej było niewiele lepiej. - Teoretycznie z góry tak to mogło wyglądać... Nasza niepewność bierze się z tego, że nie gramy tak jak graliśmy wcześniej. Wypadła nam jeden czy drugi zawodnik i zrobił się problem. Mimo to mieliśmy kilka sytuacji, ale brakowało dogrania i celnych strzałów. Wiem, że oglądamy mecze Ligi Mistrzów czy mistrzostw świata, ale mecze w naszej lidze są takie, a nie inne - zaznacza Probierz. Jakby szkoleniowiec miał mało problemów, to teraz musi jeszcze czekać na wiadomości od lekarzy w sprawie zdrowia Gerarda Olivy. Hiszpański napastnik nabawił się urazu, ale mimo to próbował kontynuować grę. W końcu jednak zszedł z murawy. - Liczę, że nie będzie to poważny uraz, ale więcej będziemy wiedzieli po badaniach. Jeśli okaże się inaczej, to będziemy mieli jednak duży problem - przyznaje Probierz. Tymczasem jutro w Krakowie powinien zjawić się Mirolav Czovilo, który skłócił się z klubem i został wysłany na przymusowy urlop. Jaka przyszłość czeka pomocnika przy Kałuży? - Trudno powiedzieć, we wtorek powinniśmy wiedzieć więcej - zaznacza Probierz. Z Krakowa Piotr Jawor