Jeszcze na początku roku Rada Miasta Krakowa wyraziła zgodę na zbycie akcji MKS Cracovia SSA. Pakiet wyceniany jest na 26,7 mln zł, a głównym zainteresowanym od początku była firma Comarch, czyli obecny większościowy udziałowiec klubu. Zmiana selekcjonera reprezentacji Polski? Padły dwa nazwiska Do miasta należy ok. 33 proc. akcji, ale radni nie mieli większych możliwości, że należy je sprzedać - podczas głosowania 35 głosów była za, dwa przeciwko, a jeden się wstrzymał. "Ewentualnej sprzedaży będą poddane jedynie akcje klubu. Natomiast właścicielem nieruchomości, z której korzysta Cracovia, nadal pozostanie miasto" - poinformował magistrat. Przez blisko rok niewiele jednak zmieniło się, jeśli chodzi o sprzedaż. Wokół transakcji zapanowała cisza, ale teraz przerwał ją Filpiak. Prezes klubu zabrał głos na Twitterze dwa dni po tym, gdy na lodowisku Cracovii doszło do niecodziennej sytuacji - na rozgrzewce przed inaugurującym sezonem meczem Comarch Cracovia - Energa Toruń pękła pleksi, której nikt nie potrafił naprawić, więc spotkanie odwołano. Dwa dni później Filpiak napisał: Odkąd większościowym udziałowcem "Pasów" jest Comarch, piłkarze niemal nieprzerwanie grają w Ekstraklasie, a także zdobyli Puchar Polski i występowali w europejskich pucharach. Z kolei hokeiści zdobyli siedem mistrzostw Polski, a w ubiegłym roku sięgnęli po Puchar Kontynentalny. Skok Roberta Lewandowskiego. Wielka szansa, by dopaść legendę PJ