Zobacz zapis relacji na żywo z tego meczu Tym samym podopieczni Jurija Szatałowa zbliżyli się tylko na punkt do dzisiejszego rywala, od którego mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań (w rundzie jesiennej przy Kałuży było 0-1). I przynajmniej do środy wydostali się z ostatniego miejsca w tabeli, gdzie tkwili od drugiej kolejki, wyprzedzając Arkę Gdynia, którą czeka mecz z Ruchem Chorzów. "Pasy" odniosły we wtorek pierwsze zwycięstwo w tym sezonie na wyjeździe, ale w niedzielę będą miały jeszcze trudniejsze zadanie - zmierzą się w derbach Krakowa z Wisłą przy Reymonta. Pierwsza groźniej zaatakowała Cracovia. W piątej minucie Bartłomiej Dudzic wymienił piłkę z Mateuszem Klichem, a potem prostopadle zagrał do Saidiego Ntibazonkizy. Podanie przeciął Peter Hriczko, który kopnął futbolówkę w taki sposób, że ta o metr przeszła obok słupka bytomskiej bramki. W 13. minucie aktywny Ntibazonkiza ruszył z piką na przebój, wyprzedził trzech rywali, ale jego strzał z prawie 30 metrów był słaby i niecelny. 10 minut później przed szansą stanął Dudzic, jednak jego uderzenie po rzucie rożnym i zgraniu piłki poszybowało ponad poprzeczką. W końcu obudzili się gospodarze, ale zagrożenie stwarzali praktycznie tylko po stałych fragmentach gry. W 26. minucie po dośrodkowaniu Miroslava Barczika z rzutu wolnego z 11 metrów "główkował" Błażej Telichowski, ale piłka minęła słupek. Po chwili znowu zacentrował Słowak, walkę w powietrzu wygrał Vule Trivunović, jednak po jego po zagraniu głową futbolówka poleciała w kierunku bramki Cracovii, ale na szczęście dla obrońcy ją minęła. Wreszcie nadeszła 32. minuta. Alexandru Suvorov dośrodkował z rzutu wolnego, Marcin Juszczyk zdołał sparować piłkę, ale przejął ją Hesdey Suart. Podał do Ntibazonkizy, który zdecydował się na strzał zza pola karnego, po którym piłka odbiwszy się jeszcze od poprzeczki wylądowała w siatce. Dwie minuty później było groźnie pod drugą bramką. Z lewek strony dośrodkował Barczik, z ostrego kąta "główkował" Marcin Radzewicz, ale trafił tylko w boczną siatkę. W tej akcji w polu karnym przepychali się Arkadiusz Radomski i Blażej Vaszczak, który został przewrócony na murawę, jednak sędzia nie zareagował. Jeszcze w doliczonym czasie swojej szansy próbował Michal Hanek (dośrodkował oczywiście Barczik), ale po jego uderzeniu głową piłka przeszła obok słupka. Gospodarzom nie pozostało nic innego, jak zaatakować od początku drugiej połowy. I to zrobili. W 49. minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Barczik zacentrował w pole karne w kierunku Vaszczaka. Tego zaatakował Trivunović, a sędzia uznał, że zrobił to czysto wybijając piłkę i podyktował tylko rzut rożny. Cracovia, która cofnęła się licząc na kontry, stworzyła sobie okazję po godzinie gry. Klich zagrał do Ntibazonkizy, który uderzył z 16 metrów lewą nogą, ale Juszczyk nie dał się zaskoczyć. Polonia była częściej przy piłce, ale miała problemy z atakiem pozycyjnym, nie umiała przeprowadzić na tyle składnej akcji, by zagrozić Wojciechowi Kaczmarkowi. W sukurs przyszedł im stały fragment. W 76. minucie David Kobylik wykonywał rzutu wolny, z ławki "Pasów" ktoś podpowiedział "Vule trójka", jednak to właśnie oznaczony takim numerem Matuesz Żytko doszedł do piłki oddając niecelny strzał głową. W 80. minucie gospodarze domagali się rzutu karnego, po tym, jak w polu karnym przepychali się Telichowski z Mateuszem Bartczakiem, ale "jedenastkę" chwilę później wywalczyła Cracovia, gdy w obrębie "16" Hriczko kopnął Klicha. Rzut karny pewnie wykorzystał Suvorov. Wydawało się, że ten gol przesądził o losach meczu. Dwie minuty przed końcem sędzia Marcin Szulc podyktował jednak kolejną "jedenastkę". Z rzutu rożnego dośrodkował Marek Bażik, a ręką w polu karnym zagrał Marian Jarabica. Karnego na bramkę zamienił Kobylik. Sędzia doliczył cztery minuty, ale rezultat już się nie zmienił i piłkarze Cracovii mogli wykonać taniec radości. Powiedzieli po meczu: Jurij Szatałow, trener Cracovii : - Na pewno pięknie zdobyta bramka bardzo ułatwiła nam prowadzenie gry. Był to ciężki mecz, w którym obie drużyny chciały zdobyć komplet punktów. Udało się to nam i bardzo jestem zadowolony, że przerwaliśmy wreszcie serię meczów bez wygranej na wyjeździe. Chociaż z gry mojego zespołu do końca zadowolony nie jestem. Robert Góralczyk, trener Polonii: - Spotkały się dziś dwie drużyny bezpośrednio rywalizujące o utrzymanie w ekstraklasie i lubiące grać z kontrataku. Z obu stron chodziło o to, by do takich kontr nie dopuścić. W drugiej połowie potrafiliśmy wykrzesać pokłady determinacji, ale to nie pomogło. Sztab trenerski Cracovii nas dziś najwyraźniej rozpracował, a nasi skrzydłowi nie byli dziś w takiej dyspozycji, jak w poprzednich meczach, w których zdobywaliśmy punkty. Zostało do końca sezonu cztery mecze, nie poddajemy się i będziemy walczyć do samego końca. Polonia Bytom - Cracovia 1-2 (0-1) Bramki: Żytko (89., karny) - Ntibazonkiza (32.), Suvorov (83., karny). Polonia: Juszczyk - Hriczko, Żytko, Telichowski, Król - Hanek, Tymiński (65. Bażik) - Radzewicz, Barczik, Jarecki (46. Kobylik) - Vaszczak (66. Podstawek). Cracovia: Kaczmarek - Mierzejewski (68. Jarabica), Trivunović, Radomski, Suart - Szeliga (74. Boljević), Bartczak - Suvorov, Klich, Ntibazonkiza - Dudzic (58. Visniakovs). Sędziował Marcin Szulc z Warszawy. Żółte kartki: Tymiński, Hanek - Radomski, Kaczmarek. Widzów 3500. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Ekstraklasy