To szok dla całego świata kibiców piłkarskich oraz rugby. W środę nagle do lepszego ze światów odszedł 49-letni Zbigniew Rybak, pierwsze nieoficjalne informacje mówią, że przyczyną śmierci było zaczadzenie. Jego nazwisko przez lata było tożsame ze środowiskiem kibiców Arki Gdynia - mówiłeś Arka, myślałeś Rybak i vice versa. Głośne było również nawrócenie stadionowego chuligana na rugby. W 1996 r. wraz z podobnymi sobie łobuzami Rybak utworzył drużynę rugby pod sztandarem Arki Gdynia. Początkowo był to tylko pretekst do dalszych awantur, ale wkrótce kibice przebrani w stroje sportowe zaczęli całkiem nieźle grać "w jajo". Gdyńskie "Buldogi" czterokrotnie zdobyły mistrzostwo Polski i dostarczyły wielu reprezentantów Polski. To właśnie w Gdyni powstał Narodowy Stadion Rugby, który wielokrotnie gościł polską kadrę. Zbigniew Rybak był bohaterem wielu filmów dokumentalnych oraz wywiadów, w których mówił o przemianie, którą przeszedł. Niedawno Rybak wydał swą autobiografię, która zawierała opisy stadionowych zadym w latach 90. XX wieku oraz drogę od piłkarskiej chuliganki do czterokrotnego mistrzostwa Polski w gentlemeńskim sporcie jakim jest rugby. Maciej Słomiński, INTERIA