Wyniki 8. kolejki I ligi ułożyły się w ten sposób, że gdyby Miedź Legnica wygrała z Arką Gdynia zostałyby przodownikiem tabeli. Nic z tego, goście zasłużenie ulegli 1-2, choć wydawało się, że spadkowicz z Ekstraklasy będzie miał ułatwione zadanie, gdyńscy kibice bojkotują mecze i nie wspierają swoich piłkarzy ze stadionu. Dziś jednak było inaczej niż w poprzednich meczach. Po raz pierwszy w tym sezonie piłkarze Arki usłyszeli w Gdyni doping swoich kibiców. Problem w tym, że fani Żółto-Niebieskich, kontynuując bojkot znajdowali się poza stadionem. Władze Arki, by ułatwić życie kibicom skłóconym z klubem postawiły pod stadionem telebim. Doping pozytywny dla gdyńskich piłkarzy przeplatał się z inwektywami w kierunku właścicieli Arki, rodziny Kołakowskich. "Won z naszej Arki, Kołaki won z naszej Arki!" - to najłagodniejsze hasło jakie było skandowane. Kibicowski bojkot gdyńskiego klubu trwa i nie bardzo wiadomo wyjście z patowej sytuacji. Nic nie słychać, aby jakieś efekty przyniósł okrągły stół i skierowanie sprawy do Centrum Mediacji Sportowej. Król strzelców miał 4 dni na podjęcie decyzji W meczu z Miedzią Legnica przebudowie musiał ulec środek obrony Arki, po czerwonych kartkach dla Michała Marcjanika i Martina Dobrotki w poprzednim spotkaniu z Odra Opole. Zastąpili ich Ołeksandr Azacki i Przemysław Stolc, obaj przesunięci z pozycji bocznych obrońców. W wyjściowym składzie po raz pierwszy w tym sezonie zagrał Luan Capanni (wyglądał na nieco ociężałego) i Kacper Skóra, który groźnie uderzał z dystansu i był najlepszy w szeregach Arki w tym meczu. To właśnie Skóra w 60. min strzelał z rzutu wolnego, piłkę po rykoszecie z trudem obronił Jakub Mądrzyk. Arka Gdynia pokonała Miedź Legnica 2-1 w meczu I ligi Arkowcy nacierali coraz mocniej, a bramka wisiała na włosku. Kacper Skóra świetnie zagrał na skrzydle, ogrywając Juricha Carolinę, dograł piłkę do środka, a tam już czekał król strzelców poprzedniego sezonu, Karol Czubak, który mocno i celnie strzelił do siatki. To piąty gola Czubaka w tym sezonie, tym samym zrównał się z najskuteczniejszym I-ligowcem, Łukaszem Sekulskim. Chwilę później drugą żółtą, w efekcie czerwoną kartkę otrzymał jeden z członków sztabu Miedzi Legnica. Spadkowicz z Ekstraklasy nie ustawał w wysiłkach do wyrównania. Potężnie zbudowany Marcel Mansfeld strzelał głową, ale efektowną obroną popisał się Paweł Lenarcik, który jeszcze rok temu grał w Legnicy. To w ogóle było spotkanie starych znajomych. Trenerem Arki jest Wojciech Łobodziński, który ponad rok temu wprowadził "Miedziankę" do Ekstraklasy. Jeszcze w poprzednim sezonie w barwach ekstraklasowej Miedzi grali piłkarze, którzy się dziś w Arce - Olaf Kobacki i wspomniany Lenarcik. Pod koniec spotkania to właśnie Kobacki trafił do siatki i podwyższył prowadzenie na 2-0. Honorowego gola dla gości zdobył Damian Michalik pięknym uderzeniem z dystansu. Po zakończeniu spotkania piłkarze Arki podeszli do stadionowego ogrodzenia i podziękowali kibicom za doping. Jako pierwszy szedł Karol Czubak. Maciej Słomiński, INTERIA