Na ostatniej prostej ubiegłego sezonu Arka Gdynia była już jedną nogą w krajowej elicie. W ostatniej kolejce wystarczyło nie przegrać przed własną publicznością z GKS Katowice. To się jednak nie udało, skończyło się rezultatem 0:1. Potem przyszedł przegrany baraż z Motorem Lublin, też na swoim terenie. Wizyta motywacyjna kiboli, złożona w trakcie jednego z treningów, nie przyniosła efektu. Piłkarze Arki ponownie nie uporali się głównie z własną niemocą. To byłby rekordowy transfer. Polski snajper mógł zagrać z Usykiem Arka rozstaje się z Wojciechem Łobodzińskim. To efekt fatalnego początku sezonu Mimo niepowodzenia posadę zachował trener Wojciech Łobodziński, którego kontrakt obowiązywał do połowy 2026 roku. Nikt nie przypuszczał, że dojdzie do pożegnania już w sierpniu - na początkowym etapie nowego cyklu. Frustracja w gdyńskim klubie sięgnęła jednak zenitu. Z siedmiu ligowych potyczek w tym sezonie udało się wygrać tyko dwie. W czterech ostatnich kolejkach drużyna traciła punkty. A czarę goryczy przelała niedzielna porażka 1:2 z Górnikiem Łęczna, ponownie w roli gospodarza. Jak informuje serwis Meczyki.pl, władze Arki podjęły radykalną decyzję. Łobodziński został pozbawiony funkcji w trybie nagłym i rozstaje się z klubem. Do piątkowej potyczki z Miedzią Legnica zespół ma przystąpić już z nowym szkoleniowcem - niewykluczone, że tymczasowym. O powrót do Ekstraklasy gdynianie toczą batalię od 2020 roku. W tym czasie trzykrotnie upadali w fazie barażowej. Nie przeszkodziło im to dotrzeć do finału Pucharu Polski w sezonie 2020/21.