Dariusz Marzec (trener Arki): - Chcieliśmy bardzo pucharu, nie udało się. Trudno. Chciałem podziękować zawodnikom, bo naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Walczyliśmy o wszystko z zespołem, który jest praktycznie wicemistrzem Polski. Oczywiście żałujemy straty Rosołka, która kosztowała nas utratę gola na 1-1. Mówimy żeby nie grać do tyłu piłek w takich momentach. Przy prowadzeniu 1-0 mieliśmy czystą sytuację, gol na 2-0 zamknąłby ten mecz. Znamy wartość przeciwnika, wykorzystał nasze błędy i w ten sposób wywalczył Puchar Polski. Christian Aleman przesiedział mecz na ławce. Dopiero wczoraj po raz pierwszy trenował z drużyną. Stawka była za duża, żeby od razu wprowadzić go do gry. Zdrowy jest podobno na sto procent, ale nie wiadomo jak to jest po takiej przerwie. Chciałem pogratulować Rakowowi. Będziemy trzymać kciuki, żeby zaszedł jak najwyżej w pucharach, bo to będzie dla nas osłoda tej porażki. Michał Marcjanik (kapitan Arki): Musimy uznać wyższość rywala, przełknąć tę porażkę. Mierzyliśmy się z drużyną, która ma prawie zapewnione wicemistrzostwo, a my jesteśmy na szóstym miejscu w pierwszej lidze. Przepaść jest duża, choć nie było jej dziś widać. Zabrakło nam doświadczenia, koncentracji, cwaniactwa. Raków po kontrze strzelił drugą bramkę, po której się cieszy. Wracamy do Gdyni i walczymy o punkty ligowe. Z Lublina MiBi