Plan Arki Gdynia na końcówkę sezonu był prosty - zwyciężyć w dwóch kolejnych spotkaniach z zajmującymi dwie ostatnie pozycje w I lidze, Podbeskidziem Bielsko-Biała i zdegradowanym już Zagłębiem Sosnowiec, by wrócić do Ekstraklasy po czterech latach, dwie kolejki przed końce sezonu 2023/24. Z kolei "Górali" już tylko cud może uratować przed spadkiem z Fortuna I ligi. Dziś obie drużyny, Arka i Podbeskidzie podzieliły się punktami po bezbramkowym remisie w Bielsku-Białej. Pierwsza połowa przebiegała pod zdecydowane dyktando Arki Gdynia, co ciekawe nie aż tak bardzo widoczny był snajper wyborowy, Karol Czubak. Jego rolę przejął Olaf Kobacki, co najmniej raz trudno było uwierzyć, że piłka nie wylądowała w siatce. Druga część meczu zaczęła się bardzo źle dla gdynian - pechowo zderzyli się Kobacki z kapitanem Dawidem Gojnym - ten drugi ucierpiał bardziej i musiał zejść z boiska z ręką na temblaku - wygląda na to, że lewy obrońca Arki może niestety ten sezon uznać za zakończony. To nie był koniec złych wiadomości dla gdynian, czerwoną kartkę ujrzał rezerwowy zawodnik Sebastian Milewski i wicelider tabeli musiał przez ostatnie kilkanaście minut spotkania grać w osłabieniu. Nie podcięło to skrzydeł Arkowcom, za chwilę potężną torpedę w poprzeczkę odpalił Alassana Sidibe, wypożyczony z włoskiej Atalanty Bergamo. Bardzo ważny dla układu czołówki I-ligowej tabeli odbędzie się jutro w Gdańsku. Paradoksalnie kibice Arki będą ściskali kciuki za lokalnego rywala, Lechię Gdańsk która podejmie zajmujący trzecie miejsce, GKS Tychy. Wygrana Biało-Zielonych da w praktyce miejsce w Ekstraklasie obu ekipom znad morza. W takim wypadku stawką derbów Trójmiasta, które odbędą się 19 maja o godz. 20:30 będzie już nie promocja o klasę wyżej, a prymat na Pomorzu i zwycięstwo w I lidze. Na to spotkanie nie ma już biletów, obejrzy je na Polsat Plus Arenie komplet około 36,5 tysiąca widzów. Nigdy spotkanie zaplecza Ekstraklasy nie oglądało więcej widzów.