Nie wnikając w istotę konfliktu i kto ma w nim rację, trzeba przyznać, że kibice Arki Gdynia wykazali się konsekwencją. Gdy na dobre rozgorzał spór pomiędzy właścicielem, a środowiskiem skupionym wokół Arki zapowiedzieli, że dopóki rodzina Kołakowskich (właściciele klubu) nie wyniosą się z Gdyni będą bojkotować mecze i oficjalny sklep. Gdy klub ogłosił, że można już kupować karnety na I-ligowy sezon 2023/24 spotkało się to z oświadczeniem, w którym czytamy m.in.: To kolejny głos w konflikcie toczący społeczność Arki Gdynia od końca I-ligowego sezonu, który zakończył się dopiero ósmym miejscem, co dla Żółto-Niebieskiego środowiska stanowiło srogie rozczarowanie. Głos zaczęły zabierać poszczególne grupy skupione wokół klubu. Oświadczenie wydali olboye, pisząc, że "to niedopuszczalne, żeby agent piłkarski był właścicielem klubu", ze sponsorowania klubu zrezygnowało 11 lokalnych podmiotów. Wreszcie głos zabrał ktoś absolutnie kluczowy w układance - prezydent miasta Gdynia, Wojciech Szczurek, który po przyjęciu wyjaśnień od właściciela i prezesa Arki, Michała Kołakowskiego zapowiedział wstrzymanie finansowania, do czasu zakończenia sporu i osiągnięcia porozumienia określającego wspólne cele na najbliższy sezon, jak i kolejne lata. Kibice Arki Gdynia nawołują do niekupowania karnetów Właściciele Arki, czyli rodzina Kołakowskich nie mogła w tej sytuacji dłużej milczeć. Na oficjalnej stronie klubu pojawiło się długie oświadczenie podpisane przez Michała Kołakowskiego, który zaznaczył, że Arka nie jest na sprzedaż. Dziś ogłoszono terminarz rozgrywek I-ligowych. Mecz, na który czekają wszyscy kibice piłki nożnej w Trójmieście, czyli derby Arka - Lechia Gdańsk odbędzie się w ostatni weekend listopada w Gdyni. W poprzednich dniach w Arce był ruch niczym na hali rybnej w Gdyni. Klub znad morza zasilili: pomocnicy Abdellah Hafez i Michał Borecki oraz bramkarze Martin Chudy i Paweł Lenarcik. Z Żółto-Niebieskimi barwami pożegnali się z kolei: bramkarze Daniel Kajzer i Michał Molenda oraz pomocnicy Omran Haydary i Michał Żebrowski. Maciej Słomiński, INTERIA