Nie może znaleźć spokoju Arka Gdynia. Bojkot kibiców i protest przeciw właścicielom, rodzinie Kołakowskich przybrał rozmiary zaskakujące dla wszystkich. Kameralny, ale zawsze bardzo głośny i żywy stadion w Gdyni opustoszał i ucichł. Bojkot kibiców. Bez dopingu przegrali z beniaminkiem Więcej osób niż na ligowych meczach Arki stawiło się międzypokoleniowym spotkaniu kibiców na legendarnej "Górce" na starym stadionie Żółto-Niebieskich. Dodatkowo gdyński samorząd wstrzymał finansowanie, a prezydent miasta Wojciech Szczurek opowiedział się przeciw właścicielom klubu. Arka kuleje również w ligowej tabeli - w pierwszych trzech meczach I-ligowego sezonu zdobyła zaledwie 2 punkty. Akcje Arki Gdynia miały zostać zostały zablokowane przez sąd To nie koniec kłopotów Żółto-Niebieskich. Sport.pl napisał o tym, co sugerował już jakiś czas temu lokalny portal trójmiasto.pl. Otóż obecni właściciele Arki, rodzina Kołakowskich przejęli klub w maju 2020 r. z rąk rodziny Midaków. Cena za kontrolny pakiet akcji miała wynieść 2,5 miliona zł po warunkiem, że Arka grać będzie w Ekstraklasie. Dosłownie dwa miesiące po przejęciu przez Kołakowskich klub z Gdyni opuścił najwyższy szczebel rozgrywek i do dziś nań nie powrócił. Michał Kołakowski, formalny właściciel i prezes Arki Gdynia w oświadczeniu przesłanym do sport.pl zapowiedział odpowiedź na zarzuty portalu, podkreślając że transakcja kupna-sprzedaży Arki sprzed trzech lat była obsługiwana przez doświadczone kancelarie prawne i zawierane przy uczestnictwie notariusza, który nie zgłaszał zarzutów wobec umowy. Arka Gdynia już dziś o 15 zagra na wyjeździe ze Stalą Rzeszów w ramach 4. kolejki Fortuna I ligi. Obie drużyny znajdują się niemal na dnie tabeli i jeszcze w tym sezonie nie wygrały, zagrają więc o przełamanie. Maciej Słomiński, INTERIA