Gdynianie fatalnie rozpoczęli rozgrywki, bowiem w sześciu pierwszych występach wywalczyli tylko dwa punkty. Humory przed przerwą na reprezentację poprawiły się po ostatniej konfrontacji na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze, którą wygrali 1-0. - Każde zwycięstwo buduje zespół, a dla nas było ono szczególnie istotne, bo pierwsze w tym sezonie. Przełamaliśmy fatalną passę i mamy nadzieję, że pójdziemy teraz za ciosem oraz ruszymy w górę tabeli. W ostatnim okresie trochę ruszyliśmy motorykę, bo dawno nie mieliśmy okazji pracować nad tym elementem, nie zabrakło też zajęć taktycznych. Staraliśmy się wkomponować do drużyny nowych zawodników, uraz podleczył również Dawit Szirtładze. Solidnie przepracowaliśmy przerwę na reprezentację, ale jej weryfikacją i zwieńczeniem będzie mecz w Bełchatowie - przyznał Zieliński. Piłkarzy Arki czekają teraz dwa wyjazdowe spotkania z beniaminkami i zespołami także plasującymi się w dole tabeli - w sobotę rywalizować będą w Bełchatowie z Rakowem, a tydzień później zmierzą się w Łodzi z ŁKS. Na własnym stadionie gdynianie zagrają dopiero 29 września, kiedy o nietypowej porze - godz. 12.30 - podejmą mistrza Polski Piasta Gliwice. - Najważniejsze jest dla nas spotkanie z Rakowem i tylko na nim się koncentrujemy. To będzie wyjątkowo ważny mecz dla układu dołu tabeli. Rywale są tuż przed nami, mają punkt więcej i też znajdują się w trudnej sytuacji. Ekipa z Częstochowy grała w pierwszej lidze bardzo dobry futbol, który określiłbym jako powiew świeżości, ale ekstraklasa na razie trochę ją zweryfikowała. Nie zmienia to mojej oceny, że nadal jest to groźny zespół - dodał szkoleniowiec. Do kolejnych meczów żółto-niebiescy przystąpią wzmocnieni. Tuż przed potyczką z Górnikiem zakontraktowali holenderskiego środkowego pomocnika Marko Vejinovicia, a w przerwie na reprezentację kadra Arki poszerzyła się o dwóch kolejnych zawodników; do drużyny dołączyli Hiszpanie - skrzydłowy Nando Garcia oraz lewy obrońca Samuel Araujo. Ten duet nie wystąpił jednak w wygranym przez gdynian 2-0 (pierwszą bramkę zdobył Vejinović) sparingu z beniaminkiem pierwszej ligi Olimpią Grudziądz. - Widać, że Hiszpanie mają spore umiejętności techniczne, co nie oznacza, że bezkolizyjnie wejdą do zespołu. Trzeba ich odpowiednio wkomponować i to musi trochę potrwać. Poza tym mają też zaległości. Może nie treningowe, ale meczowe, bo obaj ostatnio nie grali. Bardziej w treningu z drużyną był Nando i jedzie z nami do Bełchatowa. Samu ma większe braki i musi jeszcze trochę poćwiczyć - tłumaczył Zieliński. W Rakowie może natomiast zagrać Aleksandyr Kolew, który w sierpniu rozwiązał kontrakt z Arką. Po bułgarskim napastniku z londyńskiego Crystal Palace do ekipy beniaminka wypożyczony został także środkowy obrońca Jarosław Jach, który ostatnio grał w Turcji. - Raków cały czas robi jakieś transfery, a Jach to bez wątpienia wzmocnienie linii defensywnej. Nastawiamy się na ciężki mecz, wiemy, że musimy się mieć na baczności, ale do Bełchatowa jedziemy pełni optymizmu - zapewnił trener Arki. Przed sobotnią konfrontacją gdynianie mają problemy z młodzieżowcami, kontuzjowany są bowiem skrzydłowi Kamil Antonik i Mateusz Młyński. - Do dyspozycji mamy innych i jutro przekonamy się, który z nich zagra - podsumował Zieliński. Marcin Domański Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz