<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/arka-gdynia-zaglebie-sosnowiec,5342" target="_blank">Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Arka Gdynia - Zagłębie Sosnowiec</a> <a href="https://m.interia.pl/na-zywo/relacja/arka-gdynia-zaglebie-sosnowiec,id,5342" target="_blank">Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Arka - Zagłębie</a> Już w 4. min Arka wyszła na prowadzenie, po zagraniu z jakiego słynęła z czasów Leszka Ojrzyńskiego - wrzucie z autu. Pomógł jej niechcący bramkarz gości Dawid Kudła, który najpierw wyszedł i nie złapał piłki podanej z autu, a później przepuścił lekki strzał Andrija Bohdanowa. Kudłę uratował sędzia Krzysztof Jakubik, który po konsultacji z VAR-em unieważnił gola, dopatrując się spalonego Frederika Hekstrupa. Arka miała lekką przewagę w posiadaniu piłki, częściej gościła też pod bramką, ale i Zagłębie wyglądało groźnie. Zwłaszcza dzięki współpracy duetu Szymon Pawłowski - Żarko Udoviczić. Dyrygentem gospodarzy był Michał Janota, który miał różne momenty. Najpierw błysnął pięknym zwodem, tzw. ruletą, którym minął rywala, by ... podać pod nogi rywala - Żarka Udoviczicia. Później jednak Michał dał koncert: minął Tomasza Nowaka i uderzył z 22 m wspaniale, do tego stopnia, że piłka wznosiła się lecąc nad bramkarzem, a później wylądowała pod porzeczką dalszego rogu! - Nie sądzę, aby to była moja najładniejsza bramka w karierze. Trener kazał jak najczęściej uderzać, więc cieszę się, że wyszło - mówił Michał Janota. Za moment, po jego podaniu powinno być 2-0, lecz Aleksandar Kolew przegrał pojedynek z Kudłą. To się szybko zemściło. Zagłębie zamieszało w polu karnym miejscowych, a Luka Marić zablokował ręką strzał z 13 m Mateusza Wrzesńskiego. Na nic zdały się tłumaczenia piłkarza Arki, że zasłaniał twarz. Krzysztof Jakubik wskazał "na wapno". Vamara Sanogo wyrównał z karnego, trafieniem w prawy róg. Pavels Steinbors wyczuł jego intencje, lecz nie sięgnął piłki. W II połowie początkowo lepiej prezentowali się gospodarze. I wyszli na prowadzenie po filmowej akcji! Janota rozegra "klepkę" z wprowadzony chwilę wcześniej Maciejem Jankowskim, który podeszwą podał do Zarandii. Luka wpadł w pole karne i technicznym strzałem w lewy róg dał Arce prowadzenie! Gol na 2-1 spowodował, że trener przyjezdnych Dariusz Dudek wycofał planowaną zmianę Jędrycha za Tomasza Nowaka. Błyskawicznie jednak wyrównał Szymon Pawłowski, który wodzi prym w drugiej linii sosnowiczan. Pozyskany z Niecieczy zawodnik dostał podanie od Wrzesińskiego i pięknie przymierzył z 16 m w dalszy róg, posyłając tam podkręconego "rogala". Dzięki wyrównaniu Dudek dokonał zmiany, której zaplanował. Obydwa zespoły dążyły do zwycięskiej bramki. Najlepszą okazję w końcówce meczu miał Jankowski, jednak nie trafił w czystej pozycji, po podaniu Janoty. Michał Białoński Arka Gdynia - Zagłębie Sosnowiec 2-2 (1-1) Bramki: 1-0 Michał Janota (30.) 1-1 Vamara Sanogo (45. + 3 z karnego) 2-1 Luka Zarandia (66.) 2-2 Szymon Pawłowski (68.). Żółta kartka - Arka Gdynia: Luka Zarandia, Michał Janota, Luka Maric. Zagłębie Sosnowiec: Vamara Sanogo, Piotr Polczak, Tomasz Nowak, Junior Torunarigha. Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 9 018. Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Luka Marić, Frederik Helstrup (77. Adam Danch), Adam Marciniak - Robert Sulewski (56. Rafał Siemaszko), Michał Nalepa, Andrij Bogdanow, Michał Janota, Luka Zarandia - Aleksandyr Kolew (65. Maciej Jankowski). Zagłębie Sosnowiec: Dawid Kudła - Michael Heinloth, Piotr Polczak, Mateusz Cichocki, Adam Banasiak - Konrad Wrzesiński, Tomasz Nowak (70. Arkadiusz Jędrych), Sebastian Milewski, Szymon Pawłowski, Żarko Udoviczić (81. Alexandre Cristovao) - Vamara Sanogo (90. Junior Torunarigha). <a href="https://eurosport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=113&gwId=61595&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - sprawdź!</a> Po meczu powiedzieli: Dariusz Dudek (trener Zagłębia Sosnowiec): - Ten mecz mógł się podobać kibicom, którzy nie mieli prawa się nudzić. Strzelamy dużo goli, mój zespół potrafi też pokazać charakter, wolę walki i zaangażowanie. Widzieliśmy dzisiaj dużo fajnych i składnych akcji z obu stron. Żadna z drużyn nie kalkulowała i chciała rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść. Musimy się jednak podzielić punktami z czego ani ja, ani zapewne trener Zbigniew Smółka nie jesteśmy zadowoleni. Ja ten punkt jednak szanuję, bo wywalczyliśmy go na wyjeździe. - Podobnie jak w zremisowanym 3-3 meczu u siebie ze Śląskiem Wrocław mieliśmy sytuację na 4-2, tak teraz, wychodząc z kontrą trzech na jednego, powinniśmy objąć prowadzenie 2-1. A tak emocje były do końca. Remis uważam za sprawiedliwy, ale mogliśmy także przegrać, bo w końcówce świetną sytuację zmarnował Jankowski. - Bardzo dziękuję moim piłkarzom za determinację, wolę walki i realizację zadań taktycznych, z których wywiązali się bardzo dobrze. Mamy też sporo do poprawy, zwłaszcza w defensywie, bo tracimy za dużo bramek. Z drugiej strony wolę zremisować 3-3 bądź 2-2 niż 0-0. Zbigniew Smółka (trener Arki Gdynia): - To było interesujące widowisko i na ten mecz warto było przyjść. Oba zespoły chciały prowadzić grę i spotkanie stało na dobrym poziomie. Zbyt łatwo, po bardzo dobrych momentach, w których dominowaliśmy, stwarzaliśmy sytuacje i strzeliliśmy kapitalną bramkę, otrzymaliśmy odpowiedź po aucie. Musimy wystrzegać się niedokładnych zagrań i strat na własnej połowie. Widać jednak, że kreujemy grę i mamy okazje do zdobycia bramek. Świetny mecz rozegrali zwłaszcza Luka Zarandia i Michał Janota. - Wspaniale jest grać w Gdyni, bo ten doping i atmosfera na tym stadionie niesie, ale musimy, dla takich właśnie kibiców, zwyciężać w domu. - Nie jestem zadowolony z wyniku, bo Zagłębie było do pokonania i prowadząc 2-1 należało utrzymać wynik, ale zdrzemnęliśmy się przy bramce na 2-2, której powinniśmy uniknąć. Szanujemy jednak ten remis i zabieramy się do dalszej pracy.