- Taki przebieg meczu jest możliwy tylko w piłce nożnej, w żadnym innym sporcie. Wielkie gratulacje dla naszych zawodników, wygraliśmy ten mecz wolą walki i zwycięstwa - skomentował to niezwykłe spotkanie trener zwycięskiej Arki Gdynia, Aleksandar Rogić. W pierwszej połowie "arkowcy" nie istnieli, a dwubramkowa przewaga Rakowa Częstochowa to był najniższy wymiar kary: - Nigdy wcześniej nie widziałem mojej drużyny tak zdenerwowanej jak w tygodniu, starałem się ich uspokoić, ale łatwiej powiedzieć niż zrobić. Zaliczyliśmy bardzo niefortunny początek meczu, długi wyrzut z autu, niepotrzebny faul na linii pola karnego i 0-1. Presja "zabiła nas" w pierwszej połowie, ale siła charakteru drużyny pozwoliła przeważyć szalę na naszą korzyść. Co się stało, że w drugiej połowie drużyna Arki wyszła na plac gry odmieniona? Co trener Rogić powiedział swym piłkarzom w przerwie spotkania? - W przerwie powiedziałem, że jestem w piłce od kiedy miałem sześć lat, obejrzałem tysiące meczów, wziąłem udział w setkach z nich. Może to zabrzmi jak szaleństwo, ale powiedziałem im, że wygramy ten mecz. Nie wiem czemu, ale tak czułem. Powiedziałem że potrzebujemy tylko jednego gola. - Zawodnicy Arki oraz kierownik drużyny potwierdzają, że tak właśnie było. Niesamowita historia. MS <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2019-2020,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>