<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/arka-gdynia-miedz-legnica,5624" target="_blank">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Arka Gdynia - Miedź Legnica!</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/arka-gdynia-miedz-legnica,id,5624" target="_blank">Tutaj znajdziesz zapis relacji również na urządzeniach mobilnych</a> Jacek Zieliński, trener Arki, miał przed meczem problem. Z powodów kartkowych i zdrowotnych nie mógł skorzystać z kilku podstawowych zawodników jak Frederik Helstrup, Michał Janota, Rafał Siemaszko czy Aleksandyr Kolew. Dlatego w pierwszej jedenastce wystąpili: Adam Danch, Luka Zarandia i Marcus Vinicius. Poza tym Arka przystępowała do środowego spotkania na miejscu spadkowym, tracąc cztery punkty do Miedzi. Gospodarze zaczęli agresywniej, starali się posuwać akcje do przodu, ale to by było na tyle. Beniaminek Lotto Ekstraklasy bardziej skupiał się na zabezpieczaniu tyłów. Wszystko zmieniła indywidualna akcja Zarandii. Gruzin przeszedł lewą stroną i będąc już przy linii końcowej został sfaulowany przez Eltona Monteirę. Portugalczyk zachował się bardzo głupio atakując rywala w tamtej strefie boiska. Monteiro 12 dni temu również sprokurował karnego dla Arki w meczu 30. kolejki. Do "jedenastki" podszedł Marcus Vinicius, którego strzał wyczuł Sosłan Dżanajew, ale piłka poszybowała trochę za wysoko dla bramkarza legniczan i od 33. minuty było 1-0. Po chwili Zarandia przeprowadził jeszcze jedną indywidualną akcję, ale tym razem jego dośrodkowanie poszło do nikogo. Dominik Nowak, trener Miedzi, w porównaniu do poprzedniego meczu dokonał tylko dwóch zmian, jednak jego podopieczni grali bez werwy. Zmieniło się to po zmianie stron. W 49. minucie Juan Camara zagrał prostopadle do wprowadzonego w przerwie Joana Romana, którego strzał z pola karnego nogą na rzut rożny sparował Pavels Szteinbors. Z kolei w 64. minucie Roman zagrał zewnętrzną częścią stopy w pole karne, gdzie doszedł do niej Omar Santana i odegrał do wbiegającego Romana, którego strzał Szteinbors sparował na rzut rożny. Arka w końcówce próbował przenieść ciężar gry na połowę rywala, ale poza niezakończeniem akcji strzałem przez Macieja Jankowskiego, który i tak był na pozycji spalonej, nie zagroziła bramce Dżanajewa. W doliczonym czasie gospodarze wykorzystali jednak błąd rywala, ustalając wynik na 2-0. Dżanajew wybijając piłkę nogą podał wprost do Marka Vejinovicia, która łatwo minął Monteirę i oddał skuteczny strzał zza pola karnego. Zwycięstwo pozwoliło gdynianom wydostać się, na ten moment, ze strefy spadkowej, gdyż wyprzedzili Śląsk Wrocław. Pawo Po meczu powiedzieli: Dominik Nowak (trener Miedzi): - Samo spotkanie, jeśli weźmiemy pod uwagę poziom ekstraklasy, było słabe. Z obu stron widzieliśmy sporo strat i niedokładności, było też nerwowo. W pierwszej połowie ponownie miała miejsce kuriozalna sytuacja, w której to my po raz kolejny stwarzamy rywalowi dogodną okazję w postaci rzutu karnego. Na tym poziomie to się nie powinno zdarzyć. Zresztą druga bramka dla Arki była podobna. Mojemu zespołowi nie mogę zarzucić braku walki i determinacji, ale zbyt dużo było nerwowości i brakowała płynności w grze. - W drugiej połowie zaczęliśmy zdecydowanie lepiej grać i kreować sobie sytuacje. Dwie miał Joan Roman, w tym najlepszą od razu na otwarcie. Szkoda, że nie wpadło, ale bardzo dobrą interwencją popisał się Szteinbors. Momentami w naszej było za dużo nerwowości. Mieliśmy jednak ciężką podróż i to są dni, kiedy musimy się szybko regenerować. Już w niedzielę czeka nas kolejne bardzo ważne spotkanie, ale w grupie spadkowej każdy zespół gra już o sześć, a nawet o dziewięć punktów. Jacek Zieliński (trener Arki): - Spadł nam kamień serca, bo wreszcie, i to od listopada, wygraliśmy spotkanie. I to jest najważniejsze, bo walory estetyczne i piękna gra zeszły na dalszy plan. Wydrapaliśmy to zwycięstwo i z tego się najbardziej cieszę. Duże słowa uznania dla chłopaków, bo dali z siebie ponad maksa. Widać było po nich, kiedy schodzili po meczu do szatni, że to spotkanie kosztowało ich mnóstwo wysiłku. - Mamy trzy punkty, ale od razu chciałbym przestrzec przed hurraoptymizmem, bo na razie zrobiliśmy mały krok do utrzymania i przed nami jeszcze długa walka. Oczywiście doceniamy to, że mamy wyczyszczone głowy, bo naszego zespołu nie będą już szukać w statystykach. Może ktoś inny znajdzie się teraz na tapecie, a my skupimy się na swojej pracy. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2018-2019-final-grupa-mistrzowska,cid,3,rid,3615,gid,1033,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy</a> <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2018-2019-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,3615,gid,1034,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy</a>