Na oficjalnej liście startowej zawodów w Norwegii nie ma Norweżki Therese Johaug, a tylko ona mogła wyprzedzić w klasyfikacji generalnej cyklu Polkę. - Nie sądziłem, że taki będzie rozwój wypadków. Myślę jednak, że jeszcze większych zaskoczenie niż brak Johaug jest rezygnacja ze startu jej rodaczki Marit Bjoergen. Przecież zawody są w jej kraju. To tak jakby Kowalczyk nie wystąpiła w Szklarskiej Porębie - uważa Kubowicz. Mimo że sprawa zdobycia PŚ została już rozstrzygnięta, to mieszkańcy Kasiny Wielkiej w środowe popołudnie zasiądą przez telewizorem w pubie przez niego prowadzonym. Chcą gorąco dopingować krajankę. - Zdobyć cztery razy Puchar Świata przy polskich możliwościach i warunkach do treningu to jest coś niesamowitego. Oczywiście czuję radość i dumę, że taka zawodniczka mieszka tutaj - powiedział PAP Kubowicz. Chce on zorganizować w Kasinie Wielkiej w przyszły weekend huczne zakończenie Pucharu Świata, ale o szczegółach poinformuje za kilka dni. - Myślę, że nie skłamię jeśli powiem, że Justyna po tym triumfie ma jedno życzenie. Chce, aby w końcu powstały trasy narciarskie i nartorolkowe w okolicach jej rodzinnej miejscowości. Plany takiego ośrodka są gotowe, ale o realizacji tego przedsięwzięcia nic nie słychać - dodał. Kowalczyk "Kryształową Kulę" wywalczyła wcześniej w latach 2009-11, a przed rokiem musiała uznać wyższość Bjoergen. Z kolei sezon 2007/08 zakończyła na trzecim miejscu. Podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego dołączyła do Norweżki Bente Skari, która również czterokrotnie triumfowała w PŚ. Pięć sukcesów ma w dorobku jedynie Rosjanka Jelena Wialbe. W tym sezonie sięgnięcie po Puchar Świata to największy sukces polskiej narciarki. W mistrzostwach świata w Val di Fiemme zdobyła jeden medal - srebrny - w biegu na 30 km. Wcześniej po raz czwarty z rzędu triumfowała w prestiżowym Tour de Ski.