Polka wygrała rywalizację na wytyczonej przy stadionie Łużniki trasie w ekstremalnie trudnych warunkach atmosferycznych: przy temperaturze powietrza minus 18 stopni Celsjusza, przenikliwym wietrze i prószącym bez przerwy śniegu. Osin określił Kowalczyk jako wybitną sportsmenkę, cieszącą się ogromną sympatią w Rosji. Zaznaczył, że praktycznie w pojedynkę walczy ona z potężną reprezentacją Norwegii. "To nie grzech przegrać z taką rywalką" - tak z kolei Osin skwitował świetny występ swoich rodaczek.Za Kowalczyk w finale finiszowały Natalia Korostieliewa i Anastazja Docenko. Były to pierwsze w historii zawody PŚ w narciarskim sprincie w Moskwie. Warunki pogodowe sprawiły jednak, że zmagania na Łużnikach oglądało tylko około półtora tysiąca widzów. Wśród nich była grupa kibiców z Polski. Teraz pucharowa rywalizacja przenosi się do Rybińska, portu nad Wołgą, 320 km na północny wschód od Moskwy, gdzie w sobotę panie wystartują na 10 km techniką dowolną, a w niedzielę - w biegu łączonym (2x7,5 km). Również tam panuje arktyczna zima. Na weekend synoptycy prognozują minus 15-18 stopni. Z Moskwy Jerzy Malczyk