"Justyna wraz z całą grupą została zgłoszona zgodnie z regulaminem na dwie godziny przed odprawą techniczną. W dalszym ciągu jednak jeszcze może zrezygnować. Decyzję w tej sprawie podejmuje trener Aleksander Wierietielny" - powiedział asystent szkoleniowca Rafał Węgrzyn. Jak dodał, zrezygnować w tym wypadku Kowalczyk może nawet tuż przed rozpoczęciem sobotniego prologu w Oberhofie. Organizatorzy imprezy, z powodu utrzymującej się wysokiej temperatury i problemów ze śniegiem zdołali przygotować tylko półtorakilometrową pętlę. W związku z tym w czwartek postanowiono, że drugiego dnia TdS w Niemczech narciarze będą rywalizować w sprincie techniką dowolną zamiast w biegu na dochodzenie "klasykiem" (9 km kobiety, 15 km mężczyźni). Tego samego dnia na oficjalnej stronie Kowalczyk zamieszczono wypowiedź Wierietielnego, który przyznał, że wraz z zawodniczką poważnie zastanawia się nad rezygnacją ze startu. Według naszej mistrzyni i jej trenera, zmiany w programie są niesprawiedliwe, bo z siedmiu konkurencji TdS aż pięć odbyłoby się "łyżwą". Kowalczyk i jej sztab naciskali, żeby zmienić te proporcje. Wierietielny zapowiedział, że decyzja zostanie podjęta w piątek, zaznaczając, iż "być może FIS do tego czasu zmieni coś jeszcze w programie". Zastąpienie biegu na dochodzenie "klasykiem" przez sprint techniką dowolną nie jest dobrą wiadomością dla Kowalczyk. Zawodniczka z Kasiny Wielkiej w tym sezonie Pucharu Świata wygrała wszystkie konkurencje rozegrane "klasykiem". Natomiast 15 grudnia w Davos w jedynym do tej pory sprincie "łyżwą" była 25.