"Johaug pokazała, że nawet w swojej najsłabszej konkurencji jest w stanie walczyć jak lwica i nie dać najgroźniejszej rywalce powiększyć przewagi. Jak widać, ten Tour jeszcze się nie skończył, jak ze zgrozą sądziliśmy po drugim etapie, lecz jeszcze trwa" - skomentowały norweskie media. "Już w kwalifikacjach miałam lepszy czas od Kowalczyk, co było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Jeszcze większym był jednak awans do półfinału. To był mój najlepszy sprint w całej karierze. Najważniejsze jednak, że moja strata do liderki w sumie nie powiększyła się i dalej wynosi poniżej minuty. Psychicznie jestem w znakomitej formie, a wtorkowy start był dla mnie wielką premią" - powiedziała Johaug na antenie kanału telewizji NRK. Oceniając obecną sytuację powiedziała: "widocznie moja przerwa w rywalizacji, praktycznie przez cały grudzień, była zbyt długa i dopiero te trzy etapy TdS były potrzebne, aby organizm powrócił do dyspozycji startowej, polepszającej się z dnia na dzień". Norweskie media dziękują "wspaniałej" Heidi Weng, która "dramatycznym finiszem wykluczyła" Justynę Kowalczyk z finału i znacznie ograniczyła straty liderki norweskiej drużyny Johaug w stosunku do Polki. Dziennik "Aftenposten" stwierdził, że pomimo obaw i pewności znacznego powiększenia straty do Kowalczyk, to Johaug osiągnęła swój cel i straciła zaledwie dwie sekundy, dzięki swojej postawie i pomocy Weng. Johaug powiedziała gazecie, że dopiero teraz jest pełna chęci walki w czwartkowym biegu na 15 km techniką dowolną na dochodzenie. "Pobiegniemy drużynowo, całą grupą w pogoni za Kowalczyk. Już nie mogę się doczekać startu, zwłaszcza że czuję się coraz silniejsza" - zapewniła. "Therese ma jeszcze szanse na zwycięstwo w punktacji generalnej, ponieważ pozostały już tylko biegi, które lubi i w których jest dobra" - stwierdził dziennik internetowy "Nettavisen". Największym przegranym trzeciego etapu TdS, zdaniem kanału telewizji Tv2, był we wtorek norweski faworyt Petter Northug, który odpadł w półfinale. "Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, założył narty i uciekł do pobliskiego lasu na samotne przemyślenia" - skomentowano. Zbigniew Kuczyński