Po pięciu etapach Tour de Ski Kowalczyk prowadzi z przewagą 17,7 s nad Bjoergen. Trzecia Johaug traci do Polki już 94 sekundy, a czwarta Finka Krista Lahteenmaki blisko 4 minuty. Zawodniczki ruszały na trasę w 30-sekundowych odstępach. Nasza liderka TdS wybiegła ostatnia, dwie minuty po Therese Johaug (3. w "generalce") i minutę po wiceliderce Marit Bjoergen. Spośród zawodniczek z niskimi numerami startowymi długo najlepsza była Polina Miedwiediewa. W drugiej części dystansu przyśpieszyła Katerina Smuta i metę minęła 3,5 sekundy szybciej od Rosjanki. Mocniejsze tempo narzuciła Niemka Nicole Fessel. Poprawiała kolejne międzyczasy i była najszybsza na mecie spośród pierwszych 25 zawodniczek (11:06,2). O niespełna 2 sekundy wyprzedziła ją Norweżka Astrid Jacobsen (31. numer startowy), która na ostatnich 900 metrach odrobiła z nawiązką blisko 3-sekundową stratę. Bardzo ciężko biegła Aino-Kaisa Saarinen - mijając punkt pierwszego pomiaru czasu (2,4 km) miała dopiero 10. czas. Therese Johaug była trzecia, ale już po chwili świetny czas ustanowiła Marit Bjoergen. Norweżka była szybsza od Fessel o 9,3 s. Justyna Kowalczyk również biegła bardzo szybko - straciła do Bjoergen zaledwie 0,1 sekundy. Johaug nie udało się przyśpieszyć w drugiej części dystansu i wpadła na metę dopiero czwarta, a na trasie wciąż były jeszcze Bjoergen i Kowalczyk. Bjoergen na finiszu osiągnęła znakomity czas 10:49,2. Nasza reprezentantka straciła do niej 3,9, a o ponad 11 sekund była szybsza od trzeciej na mecie Astrid Jacobsen. - To był bardzo trudny bieg. Po dwóch kilometrach byłam prawie martwa. Cieszę się, że wciąż jestem liderką, ale wiem, że jutro czeka mnie ciężki dzień. Sprint techniką dowolną nie jest moją mocną stroną, a profil trasy również mi nie sprzyja. Naprawdę nie wiem, co muszę zrobić, aby osiągnąć dobry rezultat - powiedziała polska mistrzyni olimpijska. Bieg w Toblach to nowość w kalendarzu Tour de Ski. W tym sezonie te mordercze zawody postanowiono wydłużyć o jeden etap (z ośmiu do dziewięciu). Wybór organizatorów padł właśnie na 3 km techniką klasyczną (mężczyźni pobiegną na 5 km). Bieg na 3 km techniką klasyczną, to - jak mówiła Justyna Kowalczyk - konkurencja wprost stworzona dla niej. Kowalczyk jest już jedyną naszą reprezentantką w TdS. Z powodu choroby udział w zawodach po pierwszym etapie zakończyła Sylwia Jaśkowiec. Problemy ze zdrowiem miała także Ewelina Marcisz. Maciej Kreczmer nie stanął w niedzielę na starcie, a Maciej Staręga po zdublowaniu nie był klasyfikowany. Pozostali więc już tylko Mariusz Michałek oraz Paulina Maciuszek i trenerzy Wiesław Cempa i Jan Klimko uznali, że najlepszym rozwiązaniem będzie, aby wszyscy ich podopieczni zakończyli już udział w Tour de Ski i wrócili do kraju. Do zakończenia rywalizacji w TdS pozostało jeszcze cztery etapy, ostatni 8 stycznia. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Bjoergen zwiększyła przewagę nad Polką o 4 punkty. Norweżka prowadzi (817 pkt), a Kowalczyk jest druga ze stratą 178 pkt (639). Do zdobycia w całym Tour de Ski pozostaje ich jeszcze aż 600; po 50 za zwycięstwo w każdym z pozostałych etapów i premia 400 za triumf w cyklu. Czołówka sprintu w Toblach (3,3 km): 1. Marit Bjoergen (Norwegia) 10:49,2 2. Justyna Kowalczyk (Polska) 10:53,1 3. Astrid Jacobsen (Norwegia) 11:04,3 4. Nicole Fessel (Niemcy) 11:06,2 5. Stefanie Boehler (Niemcy) 11:06,4 6. Therese Johaug (Norwegia) 11:10,4 Czołówka TdS po 5 z 9 etapów 1. Justyna Kowalczyk (Polska) 1:11.02,9 2. Marit Bjoergen (Norwegia) 17,7 3. Therese Johaug (Norwegia) 1.33,9 4. Krista Lahteenmaki (Finlandia) 3.43,5 5. Aino-Kaisa Saarinen (Finlandia) 3.44,1 6. Charlotte Kalla (Szwecja) 3.50,8 Klasyfikacja generalna PŚ po 15 z 37 zawodów: 1. Marit Bjoergen 817 pkt 2. Justyna Kowalczyk 639 3. Therese Johaug (Norwegia) 625 4. Kikkan Randall (USA) 585 5. Vibeke Skofterud (Norwegia) 479 6. Charlotte Kalla (Szwecja) 476 7. Aino-Kaisa Saarinen (Finlandia) 375 8. Marthe Kristoffersen (Norwegia) 357 9. Krista Lahteenmaki (Finlandia) 333 10. Maiken Caspersen Falla (Norwegia) 301