"Udało mi się okres przygotowawczy solidnie przepracować, choć początek nie był łatwy, bo byłam po artroskopii kolana. Nie wiem jakie będą rezultaty, ale na starcie stanę z czystym sumieniem. Mój cel na ten sezon, to wrócić do poziomu sprzed co najmniej dwóch lat. Kuusamo da mi odpowiedź, w jakiej jestem dyspozycji. Nie chodzi jednak o to, które w tych zawodach zajmę miejsce, ale przede wszystkim o to, jak się będę po nich czuła. Wtedy pomyślę o kolejnych biegach" - powiedziała Kowalczyk miesiąc przed rozpoczęciem sezonu. Fińska inauguracja cyklu 2015/16 okazała się ciężka. Po 29. pozycjach w sprincie techniką klasyczną i biegu na 5 km "łyżwą", ósma była w swojej koronnej konkurencji - 10 km "klasykiem". Później podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego unikała startów techniką dowolną i trenowała przed cyklem Tour de Ski, z którym chciała się godnie pożegnać. W latach 2010-13 Polka była w tych morderczych zawodach bezkonkurencyjna. W ubiegłym roku jednak ich nie ukończyła, mdlejąc na finałowym podbiegu na stok Alpe Cermis. Tym razem Kowalczyk do mety dotarła, ale osiągane rezultaty z pewnością dalekie były od jej oczekiwań. Ostatecznie została sklasyfikowana na 23. pozycji i nie błyszczała nawet na etapach rozgrywanych "klasykiem". W styczniu znów omijała pucharowe zawody. Przystąpiła jednak do dwóch maratonów narciarskich, w których, jak sama przyznała, udział sprawia jej wiele radości. Powód do optymizmu pojawił się 13 lutego, kiedy w Falun zajęła szóste miejsce na 5 km techniką klasyczną, a wartościowe wyniki osiągała także w wieńczącym sezon cyklu Ski Tour Canada. Piąta była na 10,5 km techniką klasyczną w Montrealu 2 marca. "Fajnie się wraca do siebie z czarnej dziury" - napisała na swoim profilu na Facebooku, po siódmym miejscu w sprincie "klasykiem" w Canmore sześć dni później. W sobotę, w ostatnim starcie sezonu, w biegu na dochodzenie na 10 km techniką klasyczną była dziewiąta, ale zanotowała szósty czas netto. Kowalczyk na podium indywidualnych pucharowych zawodów po raz ostatni stała 19 stycznia 2014 roku, kiedy w Szklarskiej Porębie wygrała bieg na 10 km techniką klasyczną. Końcówka sezonu 2015/16 daje nadzieję, że w kolejnym 33-letnia zawodniczka znów sprawi kibicom dużo radości. Prawdopodobnie ponownie będzie rywalizowała z wielką Marit Bjoergen. Norweżka w grudniu urodziła syna i zamierza wrócić do zawodowego sportu. Najważniejszą przyszłoroczną imprezą będą mistrzostwa świata, które 22 lutego rozpoczną się w Lahti. Choć Puchar Świata 2015/16 jest już historią, nie oznacza to, że dla Kowalczyk rozpocznie się okres odpoczynku. Narciarka z Kasiny Wielkiej ma w planach jeszcze dwa maratony - 19 marca Birkebeinerrennet w Lillehammer (54 km) i 2 kwietnia Arefjallsloppet w Are (65 km).