Norweżki przebywają na zgrupowaniu w Alpach w Seiser Alm, gdzie od 25 lat kadra tego kraju przygotowuje się do sezonu. Zdaniem dziennikarzy kanału telewizji TV2, którzy obserwowali Johaug, może nastąpić tej zimy "zmiana na tronie biegów narciarskich". "Therese zaczyna być irytująco silna. Zawsze była dobra w biegach pod górę lecz teraz wyraźnie stała się lepsza na płaskim terenie. Jej ramiona są silniejsze, co poprawia finisz" - powiedziała z uznaniem o swojej koleżance Bjoergen. Trener Egil Kristiansen także zauważył, że "Therese jest o wiele silniejsza niż pod koniec ubiegłego sezonu, zwłaszcza w odpychaniu się kijkami. Poza tym wyraźnie nadrobiła braki techniczne. Jeżeli teraz połączy swoją nową siłę z zaciętym charakterem to może być bardzo ciekawie". Zdaniem Bjoergen Johaug podczas zimowych igrzysk w lutym w Soczi będzie jedną z jej najgroźniejszych rywalek. Zwróciła również uwagę na treningi Kowalczyk w Estonii i Nowej Zelandii. "Dochodzą do nas wiadomości o jej bardzo dobrej dyspozycji, ale będę odpowiednio przygotowana na konfrontację. Ja też trenuję, a siła Kowalczyk i Johaug mnie napędza i motywuje. Nienawidzę przegrywać" - dodała zdobywczyni 12 medali mistrzostw świata. Johaug z kolei przyznała, że Bjoergen jest dla niej dalej "numerem jeden" lecz w nadchodzącym sezonie zamierza wyjść z jej cienia. "Mam już 25 lat i tego lata przestałam być Kopciuszkiem; jestem gotowa do wielkiej walki. Trening siłowy, którego tak intensywnie nigdy nie stosowałam, zaczyna się opłacać. W listopadzie będę jeszcze silniejsza niż dzisiaj" - stwierdziła Johaug, mająca w dorobku osiem medali mistrzostw globu, w tym cztery złote.