"Justyna trzyma się wcześniejszego planu i w Oestersund jej zabraknie. W tym czasie przeniesie się już do Falun i tam będzie szlifować formę. Natomiast w najbliższych pucharowych zawodach udział weźmie Sylwia Jaśkowiec" - powiedział Rafał Węgrzyn, asystent trenera Aleksandra Wierietielnego. Kowalczyk obecnie przebywa w Santa Caterinie. 32-letnia zawodniczka często formę szlifuje we włoskich Alpach, a akurat w tym niewielkim ośrodku narciarskim przygotowywała się także do ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Soczi. "To rzeczywiście mała miejscowość, gdzie można powiedzieć kończy się droga. Warunki do treningu są tu jednak znakomite" - przyznała Kowalczyk na swojej stronie internetowej. Narciarka z Kasiny Wielkiej do rywalizacji wróci 19 lutego. Wówczas w Falun odbędzie się sprint techniką klasyczną. To jedna z dwóch konkurencji, z którą Polka wiąże największe nadzieje na medal. Drugą jest bieg na 30 km "klasykiem", który zaplanowano na 28 lutego. Dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej o sukces w Szwecji będzie jednak bardzo trudno. Zmagania w Pucharze Świata całkowicie zdominowały Norweżki, które zajmują pięć czołowych lokat w klasyfikacji generalnej. Do tego dochodzą wyjątkowo zmotywowane gospodynie. Kowalczyk natomiast przez problemy osobiste nie przygotowała się do sezonu w optymalny sposób i w PŚ notuje wyniki najsłabsze od cyklu 2004/05, czyli zanim jej kariera nabrała rozpędu. Po raz pierwszy zdarzyło jej się nie ukończyć Tour de Ski, a w swoim ostatnim pucharowym biegu - 23 stycznia w Rybińsku - zajęła dopiero 36. miejsce, choć na starcie zabrakło najlepszych Skandynawek.