- Starty w Rybińsku tylko by nadwyrężyły znacznie jej siły, a przecież priorytet to mistrzostwa świata. Musi pokonać dołek fizyczny i psychiczny, więc potrzebuje spokojnego treningu zrównoważonego dobrym wypoczynkiem i odnową biologiczną. Gdyby to była moja podopieczna, to właśnie tak bym zalecał - krótki trening metodą powtórzeniową, techniczny, wydolnościowy czy wytrzymałościowy oraz porządny wypoczynek, odnowa i wspomaganie - podkreślił Mrowca, który trenował Kowalczyk w klubie Maraton Mszana Dolna w latach 1996-98. Józef Łuszczek, mistrz świata w biegach narciarskich z 1978 roku, także uważa, że to była właściwa decyzja. - Zwłaszcza, że wczoraj "łyżwą" szło jej bardzo ciężko. Celem głównym są przecież mistrzostwa świata i na tym powinna się skupić - ocenił krótko złoty medalista z Lahti. Kowalczyk po słabym występie w piątkowym biegu na 10 km stylem dowolnym zrezygnowała z dalszej rywalizacji w zawodach. Prawdopodobnie kibice zobaczą ją na starcie dopiero 19 lutego, kiedy sprintem techniką klasyczną rozpoczną się mistrzostwa świata w Falun. Już wcześniej zapowiadała, że odpuści pucharowe zmagania w Oestersund (14-15 lutego).