"Takich biegów, jaki pokazała nam 30-latka z Limanowej rzadko jesteśmy świadkami. Nasze dziewczyny otrzymały po prostu ciężkie baty. Polka wbiegła na stadion z taką siłą, że rozrzucała śnieg, a czas poniżej 25 minut na tym dystansie w biegach kobiecych jest nieczęsto spotykany" - skomentowali dziennikarze kanału telewizji NRK transmitującej zawody. Eksperci od biegów narciarskich w NRK podkreślili: "Norweskie rywalki w żadnym momencie biegu nie były w stanie zagrozić polskiej kobiecie z żelaza, która wykonała na nich pełny nokaut. O różnicy klas świadczy fakt, że czwarta na mecie Therese Joahaug ukończyła bieg ze stratą 39 sekund, co na tym dystansie można określić jako przepaść. Aż przyjemnie było patrzeć na bieg Kowalczyk, która zademonstrowała nam bezbłędne wykonanie techniki klasycznej". Norweskie media są w pewnym szoku nie po samym zwycięstwie Kowalczyk lecz z powodu "różnicy klas" w tym biegu. "Kowalczyk demonstrując pokaz siły zmiażdżyła Norweżki, które przegrały nawet ze Szwedką Charlotte Kallą, a strata trzeciej na mecie Marit Bjoergen wyniosła aż 25,6 sekundy" - ocenił kanał telewizji TV2. Dziennik "Dagbladet" nazwał zdecydowane zwycięstwo Kowalczyk "salwą ostrzegawczą nad Lillehammer". "Na papierze zapowiadał się ciekawy i wyrównany pojedynek, lecz rzeczywistość okazała się inna, gdyż Kowalczyk była za dobra i tak silna, że Johaug już po dwóch kilometrach zrozumiała, że nie jest w stanie uczestniczyć w tej dzikiej jeździe". Zdaniem gazety Kowalczyk postraszyła Norwegów wygrywając bieg, a wręcz wprawiła ich w przerażenie mówiąc, że dopiero się rozkręca, a prawdziwa forma przyjdzie w styczniu po "Tour de Ski". "Zimowe igrzyska olimpijskie rozpoczynają się za 62 dni, ale w sobotę Bjoergen i Johaug usłyszały dźwięk strasznego budzika" - ocenił dziennik internetowy Nettavisen. Szwedzkie media z przekąsem piszą o porażce Norweżek "u nich w domu" i ich strachu nie tylko przed Kowalczyk, lecz również drugą na mecie Kallą. "Wcześniej zapraszały ją do wspólnych treningów w Norwegii. Teraz zapowiedziały, że nie będą już tego robić" - podał "Expressen". "Gdzie norweska królowa nart Marit Bjoregen? Dopiero trzecia!" - skomentował dziennik "Aftonbladet". Komentatorzy szwedzkiej telewizji SVT ocenili, że Norweżki nie miały żadnych szans z Kowalczyk, która w Lillehammer pokazała "prawdziwą furię". Podczas biegu podkreślali wielokrotnie siłę i regularność Polki oraz zwracali uwagę na "prawdziwy klasyczny styl w całej swojej krasie". Co sądzisz o biegu Justyny Kowalczyk?