- Trasy są świetne, szerokie, dobrze wyprofilowane i ubite - powiedziała mistrzyni olimpijska z Vancouver w biegu na 30 km. - Oczywiście trzeba być skoncentrowanym, ale nie ma tu niebezpiecznych miejsc, na których groziłby upadek - dodał jej trener Aleksander Wierietielny. Sprint techniką dowolną nie należy do ulubionych konkurencji narciarki z Kasiny Wielkiej. Zapewnia ona jednak, że będzie walczyć i tanio skóry nie sprzeda. -To konkurencja, w której teoretycznie mam najmniejsze szanse, ale na starcie staję po to, by dać z siebie wszystko - podkreśliła. W stolicy Norwegii Kowalczyk indywidualnie wystartuje jeszcze w biegu łączonym na 15 km (7,5 km techniką klasyczną + 7,5 km techniką dowolną), na 10 km techniką klasyczną i na 30 km "łyżwą". Żadnego planu minimum w kwestii zdobyczy medalowych nie sporządziła. - Przygotowywałam się bardzo ciężko i chciałabym po prostu spisać się na miarę swoich możliwości. Poziom jest bardzo wyrównany. Żeby znaleźć się w pierwszej trójce, trzeba być naprawdę bardzo mocnym - dodała.