Gwoździem programu dla Justyny Kowalczyk będzie sobotni bieg ze startu wspólnego na 30 km, w którym Polka podejmie kolejną próbę pokonania niesamowitej Marit Bjoergen. Start w czwartkowej sztafecie był doskonałym przetarciem przed sobotą zarówno dla Kowalczyk, jak i dla Bjoergen. - Nie wiem dlaczego, ale byłam dzisiaj nerwowa od samego rana, nie potrafiłam się technicznie poukładać, ale nie miało to na szczęście wpływu na mój występ w sztafecie - powiedziała po biegu Justyna Kowalczyk. "Królowa Nart" dodała też, że wobec dosyć ciężkiego śniegu kłopotem był dobór smarów na czwartkowy start. - My na szczęście wybraliśmy najlepsze smary na dzisiejsze warunki. Ważne też, że na trasie pomagałyśmy sobie z Petrą Majdić i to było dla mnie dobre - zakończyła Justyna.