Justyna Kowalczyk, jedna z najlepszych biegaczek narciarskich ostatniej dekady, cierpi na depresję. O swoich problemach dwukrotna złota medalistka olimpijska opowiedziała w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". - To jest mój bieg o życie. Od ponad roku mam zdiagnozowane stany depresyjne. Od ponad półtora roku walczę z bezsennością. Może by się zebrało kilkadziesiąt nocy, które w tym czasie normalnie przespałam - wyznała Kowalczyk. Trzeba przyznać, że Justyna wykazała się nie lada odwagą, przyznając się do faktu, że rok temu poroniła i nikomu publicznie się wówczas do tego nie przyznała. Co więcej, nie wyznała tego nawet swemu trenerowi Aleksandrowi Wierietielnemu!Depresja to kolejny cios w naszą biegaczkę po tym, jak na igrzyskach w Soczi zmagała się z trudami trasy i rywalkami, mając złamaną kość śródstopia! Tymczasem w depresję Justyny nie dowierza jej pierwszy trener Stanisław Mrowca. - Nie rozmawiałem z Justyną, ale ona jest za silną osobą, żeby złapać depresję - powiedział Mrowca. "Królowa Nart" spróbuje pozbierać się podczas obozu w Austrii, gdzie będzie trenować w towarzystwie Sylwii JaśkowiecKibiców najbardziej zaszokowała wyznanie Justyny o tym, że poroniła będąc w ciąży. Psycholog sportu o wyznaniu Justyny Kowalczyk