Justyna Kowalczyk została w Soczi mistrzynią olimpijską w biegu narciarskim na 10 km techniką klasyczną. To jej drugi złoty medal w karierze, a czwarty wywalczony przez polskich sportowców w historii zimowych igrzysk. Polka w rozmowie z TVP przyznała, że ostatnie tygodnie, ze względu na poważną kontuzję stopy, były ciężkie i bolesne. - Teraz mam zastrzyk i nie czuję bólu przez trzy godziny - cieszyła się Kowalczyk. - Dziękuję serwismenom i całej drużynie - powiedziała Polka. Jak wyglądał bieg po złoty medal? - Powiedziałam sobie, że mam w nosie taktyki, biegnę od początku, albo wygram, albo zdechnę i gdyby zostało jeszcze 100 metrów więcej, tobym usiadła na tej trasie - przyznała po rywalizacji Kowalczyk. Nasza biegaczka nie ukrywała, że końcówka biegu dla wszystkich była ciężka. - Na końcówce podbiegu przeszłam praktycznie do marszu, ale wiedziałam, że mam dużą przewagę - powiedziała Polka. Justyna Kowalczyk startowała w trzech igrzyskach olimpijskich i na każdych zdobywała medal. Co się zmieniło przez ostatnie cztery lata? - Jestem o cztery lata starsza, ale chyba trochę mądrzejsza - przyznała Kowalczyk w rozmowie z TVP. Jak smakował drugi złoty medal olimpijski Justyny Kowalczyk? - Smakował trochę inaczej niż pierwszy, wtedy wykonałam swój obowiązek, dziś zrobiłam coś wielkiego. Jakie są dalsze plany Polki na igrzyska w Soczi? - Startuję w sztafecie, nie opuszczę dziewczyn - zapewniła Kowalczyk. Rywalizacja sztafet w najbliższą sobotę.