- Potwierdziły się przypuszczenia, jedna z kości stopy jest złamana - wyjaśniła Kowalczyk w rozmowie z TVP. - To, że stopa jest pokiereszowana, mogłam przypuszczać już wcześniej, bo bardzo mnie bolała - dodała nasza zawodniczka. Jak powiedziała, była wręcz przekonana, że to jest dokładnie to, co pokazało zdjęcie rentgenowskie. Co skłoniło zawodniczkę do przeprowadzenia szczegółowego badania? - Skłonił mnie wczorajszy dzień. Przede wszystkim reakcja na wczorajszy bieg różnej maści ekspertów i słowa prezesa mojego związku, który mówił, że biegam ociężale - powiedziała Kowalczyk.- Chciałam pokazać różnym "ekspertom", którzy tak się znają na biegach, jak ja na astronomii, że z ocenami trzeba poczekać - stwierdziła wyraźnie rozczarowana komentarzami biegaczka. Kowalczyk zapewniła, że nic się nie zmienia i pobiegnie w czwartkowym biegu na 10 km techniką klasyczną. - Po środkach przeciwbólowych w trakcie biegu nie odczuwam bólu.Walczymy! - zapewniła. - Jestem na igrzyskach olimpijskich, będą walczyć i mam gdzieć, co mówią inni.- Jako sportowiec z takim dorobkiem, jako kobieta w takim wieku zasługuję na szacunek. Polscy"eksperci" nie wiedzą, o czym mówią - powiedziała Kowalczyk.Jak to się stało, że Polka doznała tak poważnej kontuzji? - W sytuacji niesportowej, w sytuacji prywatnej - powiedziała tylko na zakończenie. Co, gdzie, kiedy w Soczi łącznie z transmisjami? Kliknij TUTAJ 10, 4, 1, 0? Ile medali Polacy przywiozą z Soczi? Dyskutuj!