Początek sezonu w wykonaniu Kowalczyk nie był udany. Podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego zwykle w pierwszej fazie Pucharu Świata nie imponuje formą i dopiero rozkręca się ze startu na start, ale tym razem w żadnym biegu nie udało jej się zająć miejsca na podium, choć trzykrotnie rywalizowano w jej koronnej konkurencji - 10 km techniką klasyczną. Narciarka z Kasiny Wielkiej zrezygnowała z dwóch pucharowych startów w Davos, gdzie rywalizowano "łyżwą". Polka w lutowych mistrzostwach świata w Falun największe nadzieje wiąże z techniką klasyczną i na niej postanowiła się skupić. Po krótkiej świątecznej przerwie wyjechała trenować do Ramsau. To będzie dziewiąta edycja Tour de Ski. Kowalczyk startowała w pierwszych siedmiu. Rok temu zrezygnowała, protestując przeciwko wprowadzonym w ostatniej chwili i niekorzystnym dla niej zmianom w programie. Te wymagające zawody wygrała czterokrotnie i zdecydowanie zasługuje na miano ich królowej. W sobotę w Oberstdorfie odbędzie się trzykilometrowy prolog stylem dowolnym, a następnego dnia bieg na 10 km "klasykiem". Na mapie przystanków znajduje się jeszcze Val Mustair (Szwajcaria) oraz włoskie Dobbiaco, Cortina i Val di Fiemme, gdzie 11 stycznia odbędzie się finałowy podbieg pod stromy stok Alpe Cermis, na którym zazwyczaj rywalizują alpejczycy. Choć organizatorzy zaczynali już rozważać zmianę programu, to jednak wszystko wskazuje na to, że TdS odbędzie się bez przeszkód. Sytuacja odmieniła się w poprzednim tygodniu, kiedy w Europie zaczął mocniej padać śnieg. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Kowalczyk jest 10. i praktycznie nie ma już szans na piątą w karierze Kryształową Kulę. Do prowadzącej Marit Bjoergen traci aż 632 punkty. Norweżka jest w doskonałej formie. W tym sezonie cieszyła się z czterech pucharowych zwycięstw i łącznie ma ich na koncie 70. Bjoergen to niezwykle utytułowana narciarka. Zdobyła sześć złotych medali olimpijskich i aż 12 mistrzostw świata. Nigdy jednak nie udało jej się wygrać Tour de Ski. Dwukrotnie była druga - w edycji 2006/07 i 2011/12. Przed sezonem zapowiadała, że triumf na Alpe Cermis to jeden z jej priorytetów. Jeśli Bjoergen wygra, to czwartą Kryształową Kulę będzie miała na wyciągnięcie ręki. Za zwycięstwo w TdS otrzymuje się aż 400 pkt premii do klasyfikacji generalnej PŚ. Do grona faworytek zaliczana jest także ubiegłoroczna zwyciężczyni - Norweżka Therese Johaug. Natomiast zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami, na starcie zabraknie Szwedki Charlotty Kalli, która chce się spokojnie przygotowywać do mistrzostw świata.