"Być może klimat w tym właśnie miejscu mi pasuje. W lecie mam tu znakomite zgrupowania, a w zimie już pięciokrotnie wygrywałam. Przecież pierwsze zwycięstwo odniosłam właśnie w Otepaeae pięć lat temu. Poza tym jestem niezwykle szczęśliwa, że udało mi się wygrać dzień po dniu w czasie pucharowego weekendu" - dodała zawodniczka z Kasiny Wielkiej. W sobotę Kowalczyk w pięknym stylu wygrała sprint techniką klasyczną. Polka o zaledwie 0,1 s wyprzedziła najgroźniejszą rywalkę, liderkę klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Marit Bjoergen. Dzień później nasza mistrzyni nie pozostawiła złudzeń rywalkom w biegu na 10 km techniką klasyczną. Kowalczyk rozpoczęła bieg spokojnie i na pierwszych dwóch punktach pomiaru czasu (1.1 km i 2.5 km) miała wynik gorszy od Therese Johaug i Bjoergen. Później Polka wyraźnie przyspieszyła. Na półmetku rywalizacji Kowalczyk miała już najlepszy czas. Z każdym kilometrem jej przewaga nad Bjoergen i Johaug rosła. Norweżki nie były w stanie dotrzymać jej kroku. Zawodniczka z Kasiny Wielkiej wygrała bezapelacyjnie. Bjoergen, która zajęła drugie miejsce, straciła do Kowalczyk 21,9 s, a Johaug (3. lokata) aż 40,5 s. "Taką miałam taktykę na ten bieg, by na początku nie ruszyć zbyt mocno, wolałam się rozkręcać na trasie. Miałam znakomicie przygotowane narty, które dobrze jechały przede wszystkim na zjazdach" - zaznaczyła Kowalczyk. Polka odrabia straty do Bjoergen w klasyfikacji generalnej PŚ. Norweżka - trzykrotna mistrzyni olimpijska i ośmiokrotna mistrzyni świata - ma obecnie o 62 punkty więcej od Kowalczyk. Do końca sezonu 2011/12 pozostało jeszcze 14 biegów. W trzech ostatnich sezonach po Kryształową Kulę sięgała Polka, a jeszcze żadnej narciarce nie udało się zdobyć tego trofeum cztery razy z rzędu.