"Nie wierzę, żeby to była wina złego przygotowania do sezonu, problem musi leżeć w czym innym, co sztab Justyny utrzymuje w tajemnicy. Do mistrzostw świata w Falun pozostał miesiąc i teraz Kowalczyk, tak jak kiedyś Marit Bjoergen, mogłaby zrezygnować ze startu w zawodach PŚ w Otepaeae i poświęcić ten czas na treningi. Problem w tym, że nie ma śniegu, więc lepiej pojechać do Estonii. Pod nieobecność Norweżek łatwiej będzie Justynie, a zwycięstwo, miejsce na podium lub po prostu dobry bieg może jej bardzo pomóc psychicznie" - mówi była biegaczka Bernadeta Bocek-Piotrowska.