Kowalczyk przeszła wczoraj badania w szpitalu św. Rafała w Krakowie. Była to tomografia komputerowa i rezonans magnetyczny. Jak poinformował na konferencji prasowej Szymanik, były to badania pod kierownictwem dr Elżbiety Żulikowskiej. - Złamanie piątej kości śródstopia jest w prawidłowym procesie gojenia - powiedział Szymanik. - Wiemy na pewno, że w wyniku startów na igrzyskach i treningów od 9 lutego do dzisiaj nie doszło do pogłębienia rodzaju kontuzji - dodał lekarz. Według niego, złamanie goi się w sposób prawidłowy, nie wymaga leczenia operacyjnego. Szymanik poinformował, że ten rodzaj złamania umożliwia Kowalczyk starty w tym sezonie, w Drammen, Oslo i Falun. Po finale Pucharu Świata Justyna Kowalczyk ma zaplanowane kolejne badania nogi. Jak doszło do złamania? Według Szymanika, stało się to przed igrzyskami, w okolicach PŚ w Szklarskiej Porębie. - Jest to złamanie zmęczeniowe (stresowe), gdzie struktura tkanki poddawana jest gigantycznym przeciążeniom. Przyczyną nie jest tu nagłe uderzenie, wypadek, ale przeciążenie. Materia nie wytrzymała i pękła - wyjaśnił Szymanik. Kowalczyk będzie stosować wkładki usztywniające, fizykoterapię, aparat emitujący ultradźwięki, które przyspieszają zrost kostny.