Podopieczna Aleksandra Wierietielnego w tym roku w Livigno pojawiła się po zmaganiach w Libercu (12 stycznia). Stamtąd wyjechała na zawody do La Clusaz we Francji, a następnie na próbę przedolimpijską do Soczi. Teraz znów przebywa w tej alpejskiej miejscowości. "Jest kilka popularnych ośrodków położonych wysoko w górach, jak choćby Seiser Alm, gdzie często bywają Norwegowie. My jednak po latach doświadczeń wiemy, że najlepiej biegam właśnie po treningach w Livigno. Przede wszystkim jest to miejsce położone wysoko nad poziomem morza, od 1800 do 2000 metrów. Poza tym fizjologicznie dobrze reaguję na pobyt tam. Parametry krwi po pobycie w Livigno zdecydowanie mi się poprawiają" - napisała Kowalczyk na swojej stronie internetowej. Narciarka z Kasiny Wielkiej pewnie zmierza po czwartą Kryształową Kulę. W klasyfikacji generalnej ma 425 punktów przewagi nad drugą Norweżką Therese Johaug. Do zakończenia cyklu pozostało 10 biegów; najbliższy (sprint techniką dowolną) w sobotę w Davos. Natomiast już 20 lutego rozpoczną się w Val di Fiemme mistrzostwa świata.